Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rowerowe Łódzkie niekompatyblilne z Łódzkim Rowerem Publicznym. Ze stacji kolejowej bez dopłat da się dojechać tylko do innej stacji

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
materiały prasowe
Na początku listopada w Łodzi pojawi się 14 nowych stacji roweru publicznego Rowerowe Łódzkie. Ale bez dopłaty w wysokości 5 zł będzie można dojechać nimi ... tylko do innej stacji kolejowej.

Rowerowe Łódzkie to pilotowany przez Urząd Marszałkowski projekt roweru publicznego. 6 listopada w 10 miastach regionu pojawią się 1002 rowery i 126 stacji. Ale to, co w mniejszych miejscowościach jest rewolucją, w Łodzi będzie tylko chaosem. Bo systemy są zupełnie niekompatybilne.

System ma wspierać Łódzką Koleją Aglomeracyjną. Dlatego 14 łódzkich stacji i 140 rowerów pojawi się obok dworców i przystanków kolejowych, m.in. Łódź Kaliska, Widzew, Żabieniec, Chojny. Ale pasażerowie bez dodatkowych dopłat będą mogli jeździć nimi tylko do... innych stacji kolejowych. Rowerów nie da się bowiem wpiąć w obecny system Łódzkiego Roweru Publicznego.

- Są to dwa zupełnie różne systemy i nie są one kompatybilne – mówi Marek Pogorzelski z Nextbike. - ŁRP to system trzeciej generacji, Rowerowe Łódzkie ro rowery czwartej generacji - wyjaśnia.

Rowery wojewódzkie zamiast bolca wpinanego w stację będą miały zamknięcie w kształcie litery „o”. Będzie można je zostawiać bezpłatnie na stacjach, lub za opłatą 5 zł na terenie miasta. Obu systemów nie da się pomieszać.

Tymczasem mieszające się systemy ma Warszawa. Tam użytkownicy stołecznego Veturilo spokojnie oddają je np. w Markach. Mieszały się też rowery z Łodzi i Zgierza, bo samorządy się dogadały.

Tymczasem Zarząd Dróg i Transportu w Łódzi zastanawia się, co z tym fantem zrobić. Istniejące przy dworcach stacje ŁRP miały zostać przeniesione do miasta. Teraz stacje będą musiały się dublować, żeby umożliwić dojazd ŁRP na dworzec. Nextbike zapewnia, że systemy można by połączyć, ale wiązałoby się to z kosztami.

- Jeśli rzeczywiście systemy są niekompatybilne to jest to totalna fuszerka. Apelowaliśmy, żeby nie wybierać roweru czwartej generacji – ocenia sytuację Bartosz Domaszewicz, łódzki radny i członek komitetu sterującego ŁRP.

Tymczasem Urząd Marszałkowski w Łodzi wyjaśnia, że wartego 24 mln zł przetargu nie dało się inaczej rozpisać. - W dokumentacji przetargowej nie można było zamieścić informacji o kompatybilności systemu z Łódzkim Rowerem Publicznym z uwagi na zakłócenie konkurencji i preferowanie jednego wykonawcy - informuje Joanna Blewąska, rzeczniczka prasowa urzędu.

Życzenia dla nauczycieli

Wiersze na dzień nauczyciela

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki