Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rowerzyści przeciw urzędnikom, czyli jak się rozwija rowerowa Łódź

Matylda Witkowska
Po trzech latach od podpisania Karty Bruskelskiej w Łodzi jest więcej infrastruktury. Ale mogłaby powstawać szybciej...
Po trzech latach od podpisania Karty Bruskelskiej w Łodzi jest więcej infrastruktury. Ale mogłaby powstawać szybciej... Łukasz Kasprzak
Przypadająca 7 stycznia trzecia rocznica podpisania przez Łódź Karty Brukselskiej stała się przyczyną do dyskusji o rowerach w Łodzi. Z tej okazji Zarząd Dróg i Transportu przygotował najeżoną danymi prezentację ukazującą, jak infrastruktura rowerowa pod jego opieką rozkwita. Fundacja Fenomen nie była dłużna - zwołała własną konferencję prasową i przekonywała, że ze sprawami rowerowymi w Łodzi jest źle, a w niektórych obszarach nawet gorzej niż przed podpisaniem Karty! Prawdy jak zwykle należy szukać gdzieś pośrodku.

Karta Brukselska to dokument, w którym miasto zobowiązało się do wprowadzenia skutecznej polityki rowerowej. Zgodnie z założeniami Karty do 2020 roku procent łodzian używających roweru jako codziennego środka transportu ma wynieść 15 proc. (licząc z zimą), a liczba wypadków z udziałem rowerzystów spaść o 50 proc. Miasto miało też opracować system parkingów rowerowych, politykę przeciwko kradzieży pojazdów, promować turystykę rowerową i wspierać projekty zachęcające do dojeżdżania na rowerach do pracy.

Karta nie precyzuje, ile kilometrów dróg rowerowych ma powstać. Podkreśla konieczność zintegrowanych działań, także miękkich, które mają przynieść określony skutek.

Inżynierowie ze ZDiT w rocznicę podpisania Karty postawili na cyferki. Według nich od czasu podpisania Karty Brukselskiej powstały w Łodzi ponad 22 km dróg rowerowych. Kolejne 10 km jest w budowie, gotowa jest dokumentacja na 26 kolejnych kilometrów dróg.

Do tego utworzono 19 nowych przejazdów rowerowych, postawiono stojaki dla rowerów, wymieniono przyciski na przejazdach rowerowych na automatyczne detektory, postanowiono włączyć Łódź w sieć tras Eurovelo i zainstalowano pierwsze w Łodzi pętle indukcyjne.

Takiej propagandy sukcesu nie mogli znieść łódzcy rowerzyści skupieni wokół Fundacji Fenomen. Przygotowali dla radnych liczący sześć stron raport, z którego wynika, że mimo kolejnych inwestycji sytuacja nie jest dobra, a w niektórych obszarach nawet gorsza niż w momencie wprowadzania Karty Bruskelskiej!

Fenomen zarzuca miastu m.in. brak badania potrzeb i liczby cyklistów. Zwraca uwagę na brak miejskiej polityki rowerowej i dokumentów jak np. Studium Systemu Transportowego czy Programu Poprawy Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, przez co trudno rozliczać miasto z działań. Krytykuje też jakość dróg rowerowych (np. za zbyt wysokie krawężniki), chwaląc jednak odśnieżanie już istniejących.

Fundacji nie podoba się też, że miasto nie ma pieniędzy dla organizacji pozarządowych na promowanie transportu rowerowego i nie zniechęca ludzi do używania samochodu, za to obniża stawki za parkowanie w centrum. Zauważa, że jeżdżący na rowerze wiceprezydent Radosław Stępień nie wystarczy, by przekonać łodzian do rowerów. Fenomen krytykuje też zwiększenie zakresu obowiązków oficera rowerowego.

A jednak się zmieniło

Gdy wprowadzano Kartę Brukselską istniało w Łodzi 76 km dróg rowerowych. Ich wybudowanie zajęło miastu kilkanaście lat. Ale wybudowanie 22 km dróg w trzy lata od wprowadzenia Karty też nie jest żadnym sukcesem: np. w 2008 roku wybudowano 11 km drogi rowerowej wzdłuż al. Włókniarzy.

W materii infrastruktury ZDiT-owi lepiej wychodzi planowanie niż realizacja koncepcji - standardowo zarówno przygotowanie projektów jak i budowa tras rowerowych są opóźniane, a czasem - tak jak przejazdy rowerowe - odsuwane w czasie z powodu braku chętnego do ich wybudowania.
Jednak infrastruktura powstaje, więc z roku na rok jest jej więcej. Nie są już tworzone tak spektakularne buble, jak meandrująca ścieżka w ul. Drewnowskiej czy podporządkowana wyjazdom z pól nawierzchnia drogi w ul.Łagiewnickiej. To w dużej mierze zasługa cyklistów, którym udało się nauczyć łódzkich urzędników jak budować pasujące cyklistom drogi.
Jednak chyba największym, choć mało spektakularnym sukcesem ZDiT jest wykonanie po wielu latach próśb cyklistów brakujących przejazdów. Przez lata łódzkie ścieżki rowerowe zaczynały się znienacka i prowadziły donikąd. Teraz przerwanych ścieżek jest nieco mniej, powstał np. przejazd przez Zachodnią do Manufaktury.

Dzięki Karcie Brukselskiej powstało stanowisko oficera rowerowego, który wprowadził do Łodzi nowinki: podpórki dla rowerzystów, separatory-siedziska i liczydło rowerowe ( któremu Fenomen zarzuca zawodność). Marnowaniem pieniędzy okazała się natomiast akcja promocyjna: naklejki na podpórkach dla cyklistów przekonać mogły tylko przekonanych, a na dodatek zostały błyskawicznie zdrapane.

Nowości na 2014 rok

Niezależnie od punktu widzenia rozpoczęty rok zapowiada się dla łódzkich cyklistów bardzo apetycznie. Od wtorku działa pierwsza w mieście pętla indukcyjna na przejeździe koło Manufaktury. Ma zliczać rowerzystów i wyciągać wymagane przez Kartę Brukselską wnioski dotyczące liczby cyklistów. Kolejna pętla ma pojawić się na trasie na Dąbrowę i na każdej kolejnej dużej inwestycji.

Będą też nowe ścieżki rowerowe. Na ukończeniu jest 3,6 km drogi rowerowej na Dąbrowę, w najbliższych dniach rowerzyści dostaną też ok. 1,5 km trasy wzdłuż ul. Wojska Polskiego. Pod koniec roku w ramach rozpoczętej już przebudowy ul. Rojnej powstanie tam ok 3 km odcinek z drogami rowerowymi po obu stronach jezdni.

Do tego ruszyć mają nowe inwestycje. Największe to budowa brakującego fragmentu drogi rowerowej w ul. Zgierskiej ( 2,1 km), który połączy osiedle Radogoszcz z centrum miasta oraz budowa ok 3 km drogi rowerowej w al. Politechniki, która ułatwi dojazd na uczelnię. Droga rowerowa o długości ok. 2 km powstanie też w tym roku podczas przebudowy ul. Inflanckiej. Ma też powstać kilometrowy odcinek trasy wzdłuż ul. Północnej. Jeśli plany się powiodą, za rok będzie ponad 16 km dróg rowerowych więcej.

W tym roku mają powstać pierwsze w Łodzi trasy rowerowe w parkach, łatwe do odnalezienia dzięki Systemowi Informacji Miejskiej. Jedna z tych tras połączy Park Ocalałych przez Helenów i Park Staromiejski z Manufakturą, drugi - skróci drogę na Retkinię przez Park Na Zdrowiu.

Po raz pierwszy pojawi się też w Łodzi rower miejski. Choć jest finansowany w ramach budżetu obywatelskiego na 2014 rok, decyzją miasta ma zostać na dłużej. Na wiosnę ma też być gotowa i przedstawiona dyskusji łodzianom Strategia Rozwoju Dróg Rowerowych.

Jeżeli plany się powiodą, w czwartym roku obowiązywania Karty Bruskelskiej Łódź będzie bardziej rowerowa niż obecnie. Choć znając realia, ZDiT-owi część pewnie znów się nie uda, a cykliści znajdą kolejne powody do narzekań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki