Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozbił kamerę w celi, bo cierpi na klaustrofobię i... fobię na punkcie kamer

Aleksandra Tyczyńska
Klaustrofobia i fobia na punkcie kamer to sprytna linia obrony 43-latka czy też faktycznie został on pokrzywdzony, bo najpierw zamknięto w celi, a potem niesprawiedliwie osądzono?
Klaustrofobia i fobia na punkcie kamer to sprytna linia obrony 43-latka czy też faktycznie został on pokrzywdzony, bo najpierw zamknięto w celi, a potem niesprawiedliwie osądzono? Hubert Bierndgarski
Sąd ponownie będzie rozpatrywał sprawę mężczyzny, który twierdzi, że cierpi na klaustrofobię i niesłusznie został zamknięty w celi.

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim uwzględnił apelację 43-letniego piotrkowianina, który został oskarżony i skazany za umyślne rozbicie kamery monitoringu w policyjnej celi. Mężczyzna uważa, że niesłusznie został osadzony, a ponadto jest inwalidą I grupy, cierpi na klaustrofobię oraz fobię na punkcie kamer. To - jak uzasadniał - spowodowało, że uszkodził policyjne mienie.

43-latek trafił do pomieszczenia dla osób zatrzymanych Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie 1 listopada ubiegłego roku. Policja została wezwana, bo mężczyzna się awanturował. Niedługo po tym, jak został zamknięty, uderzając prawą ręką, rozbił kamerę monitoringu wewnętrznego.

Przed oblicze Temidy został postawiony z zarzutem umyślnego uszkodzenia mienia wartego ponad 1.300 zł i to w warunkach recydywy, bo wcześniej był już karany za podobne przestępstwo. Sąd Rejonowy w Piotrkowie skazał go na pół roku więzienia i nakazał zapłatę na rzecz piotrkowskiej komendy ponad 1.300 zł z odsetkami.

Mężczyzna odwołał się do Sądu Okręgowego w Piotrkowie. Zarzucił sądowi niższej instancji to, że nie wyjaśnił wszystkich okoliczności sprawy, nie biorąc pod uwagę jego inwalidztwa oraz tego, że cierpi na klaustrofobię i fobię na punkcie kamer.

Sąd Okręgowy dokładniej przyjrzał się sprawie i wytknął Sądowi Rejonowemu zaniedbania procesowe. Okazało się, że oskarżony niesłusznie został pozbawiony obrońcy z urzędu. 43-latek został poddany badaniu sądowo-psychiatrycznemu, lekarz stwierdził, że miał ograniczoną zdolność rozumienia znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem i ma objawy psychopatologiczne. Jednak uznał, że... poczytalność oskarżonego nie budzi wątpliwości, a jego stan zdrowia nie wymaga, by korzystał z pomocy obrońcy.

"SR zadowolił się tymi wnioskami i przeprowadził rozprawę bez udziału obrońcy oskarżonego, nie zauważając, że opinia biegłych psychiatrów dotknięta jest zasadniczą sprzecznością" - napisał sędzia SO w uzasadnieniu orzeczenia uchylającego wyrok i przekazującego sprawę do ponownego rozpatrzenia w SR, o co wnosił piotrkowianin w apelacji. Sędzia SO zauważył, że przynajmniej do czasu rozstrzygnięcia sprzeczności, oskarżony powinien mieć obrońcę z urzędu.

Sąd Okręgowy wskazał też, że przy ponownym rozpatrywaniu sprawy przez sąd niższej instancji biegli psychiatrzy powinni przeprowadzić badania, które wyjaśnią sprzeczności w pierwszej opinii oraz mają ustosunkować się do twierdzeń oskarżonego, że cierpi on na klaustrofobię i fobię na punkcie kamer i ewentualnego wpływu takich zaburzeń na jego zdolność kierowania swoim postępowaniem. Sąd ma również wyjaśnić, w jakich okolicznościach oskarżony został osadzony w celi, bo utrzymuje on, że była to pomyłka, przez co był bardzo wzburzony. Ponadto, jeśli już Sąd Rejonowy uzna, że 43-latek musi być ukarany za swój czyn, to powinien zastanowić się, czy rzeczywiście konieczne jest orzekanie o karze bezwzględnego więzienia.

Ilona Sidorko, oficer prasowy KMP w Piotrkowie, wyjaśnia, że 43-latek został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie zgodnie z procedurami, a lekarz wezwany na życzenie zatrzymanego, stwierdził, że może on przebywać w areszcie.

AUTOPROMOCJA:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki