Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozpoczął się proces 46-letniego Wiktora K. Matka: "Syn mnie uderzył i przystawił nóż do szyi"

Wiesław Pierzchała
Polskapresse/archiwum
Proces 46-letniego Wiktora K. zaczął się w poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Prokuratura zarzuca mu, że groził matce, iż ją zabije.

Uderzył ją dwa razy w twarz, a potem przystawił nóż do szyi. Oskarżony nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

Do zdarzenia doszło 25 czerwca 2014 roku w mieszkaniu jego rodziców przy ul. Gdańskiej w Łodzi. Głównym świadkiem oskarżenia i jednocześnie oskarżycielem posiłkowym jest w tej sprawie matka oskarżonego, 67-letnia Elżbieta M.

Zeznając jako świadek oznajmiła, że wspomnianego dnia po południu, gdy była sama, przyszedł do niej syn Wiktor K. Był pod wpływem alkoholu. Poprosił o pożyczenie pieniędzy.

- Z początku chciał pięć złotych, a gdy mu oznajmiłam, że nie mam, to prosił o trzy lub chociaż o dwa złote. Powiedziałam, że jest wypity, dlatego nie dam mu pieniędzy. Wróciłam do zmywania, a syn usiadł przy mnie w kuchni na taborecie - zeznała kobieta.

Matka upadła, była w szoku

Potem matka przeszła do pokoju i usiadła przy stole. Wkrótce dosiadł się do niej Wiktor K. i znów, dość natarczywie, zaczął prosić o pożyczenie pieniędzy.

Walentynki 2015. Gdzie na Walentynki? Zobacz romantyczną mapę Polski

- W pewnej chwili w jego prawej dłoni zauważyłam ostrze noża kuchennego. Przestraszyłam się. Udałam się do sąsiedniego pokoju i ze szklanki w segmencie wyję łam 10 złotych - relacjonowała w sądzie Elżbieta M. - Dałam banknot synowi, który schował go do kieszeni. Przykro mi to mówić (w tym miejscu głos matce się załamał i zaczęła ocierać łzy), ale syn uderzył mnie otwartą dłonią w twarz, a gdy upadłam na wersalkę, przyłożył mi nóż do szyi. Byłam w szoku. Nie wiedziałam, że syn może mi zrobić coś takiego. Nigdy wcześniej czegoś takiego mi nie zrobił.

W tym momencie skuty kajdankami Wiktor K. skulił się i pochylił na ławie oskarżonych i schował twarz w dłoniach.

Prezent na Walentynki 2015. Prezent na Walentynki dla niego i dla niej. Co na Walentynki?

Tymczasem jego matka, kontynuując zeznania, oznajmiła, że syn nie dał jej się podnieść z wersalki i obrzucił wyzwiskami. Następnie zagroził, że zabije ją i całą rodzinę. Wówczas do mieszkania weszli mąż gospodyni i jej drugi syn. Oskarżony usłyszał ich wejście i zaraz wyszedł z mieszkania.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Siedem razy siedział

Oskarżony z zawodu jest technikiem mechanikiem.

W więzieniu - według sądu - przebywał siedem razy. Ostatnio był osadzony za kratami w latach 2008-2013. Przed aresztowaniem od 10 lat nie pracował i utrzymywał się z renty chorobowej.

Sędzia Krakowiak odczytała jego wyjaśnienia ze śledztwa. Wynika z nich, że nie groził matce nożem. Przyszedł do niej, aby pożyczyć pieniądze na wódkę. Skłamał i oznajmił, że potrzebuje paru złotych na jedzenie. Jednak matka domyśliła się, że nie chodzi o żywność, lecz o alkohol.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki