Rozpoczęła się rozbiórka spalonego kościoła w Mileszkach [ZDJĘCIA]

W środę rozpoczęła się rozbiórka pozostałości spalonego kościoła św. Doroty i św. Jana Chrzciciela w łódzkich Mileszkach. Pracownicy firmy RW-Projekt wyjęli już część płytek podłogowych i zaczęli oczyszczanie drewnianych elementów. Później najbardziej zniszczone ściany będą rozebrane, a zachowane płytki i wciąż wpisane do rejestru zabytków belki prezbiterium będą wykorzystane w nowym budynku kościoła.

Aby było to możliwe belki prezbiterium po oczyszczeniu ze spalenizny zostaną ponumerowane, następnie wyjęte z konstrukcji i zaimpregnowane. Po uzupełnieniu wyrw spowodowanych przez ogień zostaną zmagazynowane na terenie parafii.

Właściciel firmy Wojciech Różak przyznaje, że prace przy rozbiórce są trudne, a szkody wyrządzone przez ogień duże. - Najbardziej zniszczone zostały belki na narożnikach i przy oknach, gdzie ogień miał do nich łatwy dostęp - wyjaśnia. Nadal jednak widoczna jest fachowość budowniczych kościoła. - Widać, że kościół zbudowany został przez człowieka świadomego, który znał się na szlachetnej robocie ciesielskiej - ocenia Różak.

To pierwszy etap prac prowadzących do odbudowy kościoła. Ma się ona zacząć w przyszłym roku. - Jeśli Bóg da to na wiosnę będziemy zaczynali odbudowę - mówi ks. Roman Kurzdym, proboszcz parafii.

Parafia ma już wszystkie zgody i pozwolenia, a także projekt architektoniczny wykonany przez Wojciecha Szygendowskiego, byłego wojewódzkiego konserwatora zabytków w Łodzi. Nowy kościół ma być wierną kopią starego. Drewno będzie sztucznie postarzone, żeby zachować wygląd sprzed pożaru.

Nie znaleziono jeszcze wykonawcy kościoła. Koszt odbudowy kościoła szacowany jest na około 5 mln zł. Kolejne 5 mln zł ma kosztować wystrój i wyposażenie wnętrza. Parafia ma na razie połowę potrzebnej sumy. Wciąż zbiera datki, w lipcu dostała dotację 75 tys. zł z urzędu marszałkowskiego.

Parafia św. Doroty i św. Jana Chrzciciela w Mileszkach ma historię sięgającą średniowiecza, ale dopiero w 1775 r. powstał istniejący do współczesnych czasów budynek kościoła z bali modrzewiowych kryty gontem. Przez lata część elementów drewnianej konstrukcji wymieniano, ale większość konstrukcji przetrwała. W środku znajdowało się cenne zabytkowe wyposażenie, m.in. gotyckie rzeźby z początków XVI w.

Niestety 31 sierpnia 2015 r. nad ranem w drewnianym kościele wybuchł tragiczny pożar. Prawdopodobnie nastąpiło zwarcie instalacji elektrycznej. W kościele spłonął dach i większa część ścian. Stosunkowo najmniej ucierpiało drewniane prezbiterium. Spaliła się też znaczna część wyposażenia

Po pożarze parafia zaczęła zbiórkę pieniędzy. Włączyli się w nią mieszkańcy, pomoc zaoferowała też rada miejska, a księża złożyli się na stół ołtarzowy do świątyni. Przez długi czas trwała dyskusja jak ma wyglądać nowy kościół. Część osób chciała, by był on większy i murowany. Ostatecznie zwyciężyła koncepcja odtworzenia budynku.