Grzegorz Nita, szef ZDiT, znany miłośnik operacji bez znieczulenia, oświadczył niedawno, że jest coraz lepiej, o czym świadczy jego doświadczenie osobiste - w drodze do pracy czekał na skrzyżowaniu Bandurskiego-Jana Pawła II tylko jedną zmianę świateł. Szczęściarz z tego Nity - mogło powiedzieć wielu kierowców, w tym i ja biedny, któremu przekroczenie tego samego skrzyżowania, tylko z innej strony, zajęło ostatnio 8 zmian świateł, jeśli już trzymać się tej nomenklatury. W sobotnie przedpołudnie, żeby była jasność, żadne tam godziny szczytu.
Od przeszło miesiąca na wspomnianym skrzyżowaniu prowadzona jest: operacja na żywym organizmie”, albo „rozpoznanie bojem”, jak by to ujęli wojskowi. Raz na alei JP II malują jeden pas do skrętu w lewo, raz malują dwa, potem znowu jeden. Raz korek ustawia się do skrętu na Retkinię, raz do skrętu do centrum. Żeby chociaż było wiadomo, kiedy strzałki na jezdni znów zmienią wektory. A tak, to jest jak z tym pudełkiem czekoladek, nigdy nie wiesz, co wylosujesz. A może w końcu ktoś sobie przypomni, jak było dawniej? Nie było źle.
W każdym razie, nie poddaję się. Podobnie, jak wielu decydentów zachęcających łodzian do jeżdżenia MPK, osobiście nie zamierzam porzucać auta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?