1/4
Na ławie oskarżonych zasiadło ośmiu mężczyzn i dwie kobiety....

Na ławie oskarżonych zasiadło ośmiu mężczyzn i dwie kobiety. Ich obecność to efekt połączenia dwóch spraw i dwóch aktów oskarżenia. Wyznaczona sala rozpraw była dość mała, dlatego dziennikarze – ze względu na zachowanie bezpieczeństwa w dobie pandemii – nie uzyskali zgody na udział w procesie.

Jak nas poinformował sędzia Damian Krakowiak, rzecznik ds. karnych Sądu Okręgowego w Łodzi, oskarżeni działali w Łodzi, innych miastach Polski i w Berlinie. Podszywając się pod policjantów byli tak sprytni i przekonywający, że od swych ofiar wyłudzali od 25 tys. zł aż do 907 tys. zł. Nie gardzili też złotą biżuterią. W tym przypadku pokrzywdzeni oszacowali swoje straty od 7 do 19 tys. zł.
Centrala jednej z szajek była w Niemczech, skąd dzwoniono do ofiar w Polsce i gdzie odprowadzano wyłudzone pieniądze. Oskarżeni to m.in.: 37-letni Damian Sz. - „Jankes”, który jako jeden z nielicznych Polaków poznał liderów szajki w Niemczech, a także 37-letni Łukasz Sz. i 43-letni Adam K. Prokuratura zarzuca im, że należeli do zorganizowanej grupy przestępczej kierowanej zza Odry przez Daniela M. - pseudonimy „Cygi” i „Uszaty”.

W szajce obowiązywała ścisła hierarchia.

CZYTAJ DALEJ >>>>


2/4
Najwyżej na tej drabinie stali bossowie gangu, a najniżej...

Najwyżej na tej drabinie stali bossowie gangu, a najniżej tzw. odbieracy, czyli osoby odbierające pieniądze od oszukanych. Co istotne, Daniel M. został skazany prawomocnie przez Sąd Okręgowy w Lublinie, jednak nie zgłosił się do odbycia kary i zniknął. Wysłano za nim listy gończe.

Według prokuratury, otwierający listę oskarżonych Damian Sz. nawiązał kontakt z Danielem M. na przełomie 2014 i 2015 roku. „Uszaty” poszukiwał „odbieraków”, którzy mieli mieć policyjną prezencję. „Jankes” jednak nie wyglądał na policjanta. Dlatego zaproponował bossowi, że będzie wyszukiwał i prowadził „odbieraków”. Daniel M. zgodził się i „Jankes” zabrał się do roboty. Efekt? Prokuratura zarzuca Damianowi Sz., że za pośrednictwem swego kolegi, Łukasza Sz., którego zwerbował do odbierania trefnych pieniędzy, wyłudził w sumie co najmniej 200 tys. zł oraz biżuterię i monety warte 12 tys. zł.

CZYTAJ DALEJ >>>>


3/4
Śledczy podają przykłady. Kwoty porażają. Od trzech...

Śledczy podają przykłady. Kwoty porażają. Od trzech nieznanych osób oszuści wyłudzili 10, 72 i 75 tys. zł, zaś od Leokadii K. w Łodzi prawie 50 tys. zł. Damian Sz. musiał się wykazać w swojej robocie, bowiem został zaproszony do Niemiec na spotkanie z szefami gangu. Dzięki temu śledczy zajrzeli za kulisy procederu. Okazało się, że do ofiar w Polsce dzwoniono zza Odry od poniedziałku do piątku. Dziennie wykonywano około stu telefonów. Rozmowy zwykle prowadził Daniel M. Wybierano osoby starsze.

Jeśli senior mówił, że trzyma gotówkę w domu, to słyszał od rozmówcy podszywającego się pod oficera policji, że listonosz współpracuje z przestępcami i wkrótce zostanie okradziony. Dlatego senior najlepiej zrobi, jeśli oszczędności przekaże wskazanemu „policjantowi”.

Jeżeli pieniądze były ulokowane w banku, to senior dowiadywał się, że kasjerka dała się skorumpować i podjęła współpracę z oszustami. W takich przypadkach ofiarę przekonywano, że najlepiej uczyni, jak wypłaci pieniądze i przekaże policji, która zastawi pułapkę na przestępców. W ten sposób dało się nabrać wiele osób, które straciły fortunę.

4/4
Ruszył proces "policjantów". Gang oszustów od seniora potrafił wyłudzić prawie 1 mln zł!
Kontynuuj przeglądanie galerii
Przejdź na i.pl

Polecamy

Potężny cios w przestępczość narkotykową!

Potężny cios w przestępczość narkotykową!

Czy to będzie udany weekend? Sprawdź horoskop dla wszystkich znaków zodiaku

Czy to będzie udany weekend? Sprawdź horoskop dla wszystkich znaków zodiaku

Nissan Juke. Znamy ceny odświeżonego modelu

Nissan Juke. Znamy ceny odświeżonego modelu

Zobacz również

Horoskop dzienny na piątek. Sprawdź!

Horoskop dzienny na piątek. Sprawdź!

Potężny cios w przestępczość narkotykową!

Potężny cios w przestępczość narkotykową!