Nadszedł czas próby dla studentów Uniwersytetu Łódzkiego. W poniedziałek zaczęła się zimowa sesja egzaminacyjna. Przystąpi do niej przeszło 40 tysięcy żaków. Ci, którzy wzięli się do pracy w ostatniej chwili, nierzadko zmierzą się z całonocną nauką. Część z nich tradycyjnie sięgnie po kawę, inni często wspomogą się suplementami.
Właściciele aptek zdradzają, że studenci często ich odwiedzają przed i w trakcie sesji. Największą popularnością cieszą się suplementy diety, które można kupić bez recepty.
- Zawsze kiedy zaczyna się sesja, notujemy wzrost sprzedaży specyfików, które wzmacniają pamięć i koncentrację - mówi właścicielka apteki w pobliżu jednego wydziałów, prosząc o zachowanie anonimowości. - Najlepiej sprzedają się tabletki musujące, zawierające kofeinę, witaminę i inne składniki aktywne oraz - tradycyjnie - lecytyna w tabletkach.
Potwierdzają to sami zainteresowani.
- Poza czasem sesji nie szprycuję się takimi rzeczami - mówi Dawid, student administracji. - Zawsze oprócz lecytyny, którą staram się brać dwa tygodnie przed sesją, zaopatruję się w jakieś tabletki musujące z dużą dawką kofeiny.
Na etykiecie jednego z tych specyfików producent zawarł informację, że nie należy przekraczać zalecanej dawki, czyli dwóch tabletek dziennie, ale okazuje się, że wielu studentów nie przykłada do tego wagi i stosuje swoje dawki.
- Ja w jednej szklance rozpuszczam dwie, a nie jedną tabletkę - przyznaje Marek.
Skąd to igranie ze zdrowiem?
Małgorzata Świerczyńska z Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego twierdzi, że problem leży w braku systematyczności studentów.
- Najmniejszy poziom zdawalności mają egzaminy z zajęć, na których była najmniejsza frekwencja - mówi Małgorzata Świerczyńska. - Egzaminy, które wymagają np. umiejętności rozwiązywania zadań matematycznych, są najtrudniejsze dla tych, którzy nie chodzili na zajęcia. Wiele rzeczy trzeba po prostu zrozumieć, a nie wykuć.
Problem ze zrozumieniem tego mają przede wszystkim studenci pierwszego roku, którzy nie przestawili się z systemu szkolnego na uniwersytecki i aktywizują się jedynie dwa razy do roku - w zimowej i letniej sesji egzaminacyjnej.
Panikę wywołują m.in. egzaminy u doktora Krzysztofa Kaniowskiego z Wydziału Matematyki i Informatyki, którego studenci nazywają "Selekcjonerem". Egzamin ze statystyki w pierwszym terminie zdaje 30 procent przystępujących.
- Egzamin odbywa się na trzecim roku studiów. Bazuje na wiedzy z poprzednich przedmiotów, dlatego jest bardzo trudny dla tych, którzy się prześlizgiwali przez studia - komentuje doktor Katarzyna Lubnauer, koleżanka doktora Kaniowskiego. - Drugą sprawą jest to, że obecnie trudno jest znaleźć studenta, który sięga do zadanej literatury. Bazują tylko na notatkach, często nie swoich.
Źródło: CNN Newsource/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?