Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rynek pracy w Łódzkiem. Nie ma komu pracować...

Redakcja
Niedobory na rynku pracy coraz częściej uzupełniają emeryci. Brak pracowników może być największą barierą dla gospodarki

Bezrobocie jest najniższe od 1990 r. W sierpniu spadło do rekordowo niskiego poziomu 7 proc. z 7,1 proc w lipcu – podał w minionym tygodniu Główny Urząd Statystyczny. To mniej niż jeszcze na początku września zakładał resort pracy. W najnowszym raporcie GUS przedstawił też nastroje panujące wśród polskich przedsiębiorców. Najbardziej optymistycznie w przyszłość patrzą właściciele firm zajmujących się przetwórstwem przemysłowym i handlem. Najwięcej obaw mają właściciele firm budowlanych, transportowych i gastronomicznych. Sen z powiek spędza im głównie problem z pozyskaniem pracowników.

– Pracy jest sporo, bo dużo się u nas buduje i ludzie remontują domy oraz mieszkania. Ale problemem są pracownicy – mówi właściciel niewielkiej firmy budowlanej z powiatu sieradzkiego. – Nie ma chętnych do roboty na budowie. Młodzi co mieli fach w ręku wyjechali za granicę albo otworzyli własną działalność. Ci, którzy się zgłaszają praktycznie nic nie potrafią. Trzeba ich szkolić. Poza tym to są ludzie po pięćdziesiątce. Nie zawsze chce im się pracować, a jak już to kilka dni, a potem mówią, że jest za ciężko – dodaje przedsiębiorca.

Ratunkiem dla wielu branż są Ukraińscy, ale i ich powoli zaczyna brakować, bo zaczynają szukać lepiej płatnej pracy w krajach zachodniej Europy.

**Czytaj:

Prognozy rynku pracy na 2017 rok są dobre

**

– Pracownicy ze Wschodu są bardzo różni. Jedni potrafią pracować dobrze i nie ma problemów, a inni z dnia na dzień mają coraz wyższe wymagania. W końcu porzucają robotę bez słowa – mówi właściciel firmy budowlanej spod Sieradza. – Ogólnie jest bardzo duża rotacja pracowników. Nigdy nie można być pewnym, czy się zdąży na czas z zakończeniem zlecenia. To niekomfortowa sytuacja.

W najnowszym raporcie GUS czytamy, że od czerwca wskaźnik optymizmu w branży budowlanej zmalał. Budowlańcy skarżą się nie tylko na kłopoty z pracownikami. Negatywnie na kondycję ich firm wpływają rosnące ceny materiałów.

Na brak pracowników coraz bardziej narzekają też firmy transportowe. Powód? Polscy kierowcy szukają lepszych ofert za granicą.
– Młodzi nie chcą jeździć tirem lub autobusem w polskiej firmie, bo nawet w Czechach można zarobić dwa razy więcej, nie mówiąc już o Anglii czy Norwegii – mówi kierowca PKS Sieradz. – Dlatego do pracy za kółkiem wracają emeryci.

Czytaj:Rynek pracy w Łódzkiem. Kasjerki w dyskontach zarabiają więcej, w Tesco walczą o podwyżki

Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Sieradzu Urszula Puławska-Krzystanek nie ma wątpliwości, że bez pracowników spoza Polski nasza gospodarka przestanie się rozwijać. – Niedobór pracowników niwelują przyjezdni ze Wschodu. Przecież ktoś musi pracować przy taśmach produkcyjnych i w transporcie. W rolnictwie też brakuje rąk do pracy. Cudzoziemcy tę lukę wypełniają – podkreśla Urszula Puławska-Krzystanek.

Ponieważ Ukraińców zaczyna brakować coraz więcej firm sięga po pracowników z Azji: Indonezji, Bangladeszu, Indii i Pakistanu.
Z raportu Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że optymistycznie swoją sytuację oceniają właściciele i dyrektorzy firm zajmujących się handlem.

Ruch w sklepach jest coraz większy. Konsumpcja w kraju szybko rośnie, co jest skutkiem malejącego bezrobocia, rosnących pensji i programu 500 plus.

Sieci handlowe oraz mniejsze firmy handlowe coraz agresywniej walczą o pracowników, kusząc ich podwyżkami. Osobom prowadzącym przedsiębiorstwa handlowe doskwiera niejasne i niespójne prawo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki