Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rywal pogrążony w kryzysie, ŁKS musi to wykorzystać

Paweł Hochstim
Zagłębie zremisowało w tej rundzie z Widzewem 0-0
Zagłębie zremisowało w tej rundzie z Widzewem 0-0 Krzysztof Szymczak
Po raz pierwszy w tym sezonie piłkarze ŁKS wystąpią w roli faworyta. Ich sobotnim rywalem o godz. 15.45 będzie Zagłębie Lubin, które w tym sezonie nie odniosło jeszcze zwycięstwa i zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli.

Sobotnie spotkanie w Lubinie jest absolutnie najważniejsze dla trenera Zagłębia Jana Urbana, bo brak zwycięstwa z ŁKS oznacza jego zwolnienie z pracy. Nie da się ukryć, że Urbanowi w Zagłębiu nie idzie, a plany były znacznie inne, bo latem szefowie lubińskiego klubu wydali olbrzymie pieniądze na transfery, pozyskując m.in. dwóch czołowych piłkarzy z regionu łódzkiego - Darvydasa Sernasa z Widzewa i Macieja Małkowskiego z PGE GKS Bełchatów.

W tygodniu obie drużyny przegrały mecze 1/16 finału Pucharu Polski. O ile jednak porażkę ŁKS 0:1 w Chorzowie z Ruchem, w dodatku po dogrywce i w rezerwowym składzie, łatwo jest wytłumaczyć, o tyle przegrana Zagłębia w Kluczborku z drugoligowym MKS 2:3 jest kompromitacją. Nie ma co ukrywać - najbliższy rywal piłkarzy ŁKS pogrążony jest w wielkim kryzysie i należy to wykorzystać.

Trener Michał Probierz przed spotkaniem pucharowym z Ruchem przyznał, że postawił na określoną grupę piłkarzy i "ma nadzieję, że pozostali udowodnią mu, iż się mylił". Mecz z Ruchem nie potwierdził jednak rzekomej "pomyłki" Probierza, bo żaden z graczy nie potwierdził, że jest lepszy od tego, który występuje ostatnio w meczach ekstraklasy. Nie należy zatem spodziewać się, by Probierz zmienił coś w wyjściowym składzie, choć dokonał zmian w meczowej kadrze. Do autokaru jadącego do Lubina nie wsiedli Cezary Stefańczyk i Marcin Smoliński, a ich miejsce zajęli Przemysław Kita i Szymon Salski. Zwłaszcza obecność w składzie tego drugiego jest dużą niespodzianką.

Ale na jednej pozycji Probierz będzie musiał dokonać zmiany, bo w czasie meczu z Ruchem kontuzji żeber doznał Agwan Papikjan i też nie pojechał do Lubina. Jego miejsce zajął z kolei Radosław Pruchnik. W tej sytuacji wydaje się, że Probierz postawi na prawej pomocy albo Tomasza Nowaka, albo Macieja Bykowskiego.

Piłkarze ŁKS nie ukrywają, że marzy im się zwycięstwo na Dialog Arenie. Trzy punkty zdobyte w spotkaniu z Zagłębiem, które - tak na razie to wygląda - będzie rywalizować z łodzianami o utrzymanie w ekstraklasie, mogą być bezcenne. Tym bardziej warto wykorzystać kryzys rywala.

Wygrana w Lubinie pewnie sprawiłaby też to, że na następny mecz, który wreszcie odbędzie się w Łodzi, przyszłoby więcej kibiców. Jest już praktycznie przesądzone, że piątkowe spotkanie z Podbeskidziem Bielsko-Biała odbędzie się na stadionie przy al. Unii. W poniedziałek oficjalnie zakończy się remont obiektu, a kilkadziesiąt godzin później mają na nim pojawić się przedstawiciele Komisji Licencyjnej PZPN. Ponieważ wszystkie uchybienia zostały naprawione, wizyta komisji jest wyłącznie formalnością. Oby jednak nie okazało się, że działacze PZPN nie zdążą dojechać do piątku do Łodzi, bo wówczas znów trzeba by skorzystać z obiektu w Bełchatowie, a na tym traci i klub, i kibice. W poniedziałek ma rozpocząć się sprzedaż karnetów i biletów na mecz z Podbeskidziem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki