Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzeka Warta porwała dzieci w okolicach Działoszyna [ZDJĘCIA+FILM]

Mariusz Martynelis, Jarosław Kosmatka
Czworo dzieci zostało porwanych przez nurt rzeki na dzikim kąpielisku nad Wartą w pobliżu miejscowości Zalesiaki koło Działoszyna. Troje z nich nie żyje. Wciąż trwają poszukiwania 14-letniego chłopca.

Pięcioro dzieci kąpało się na dzikim kąpielisku nad Wartą w pobliżu miejscowości Trębaczew koło Działoszyna. Około godz. 15 czwórka rodzeństwa została porwana przez nurt rzeki i zniknęła z pola widzenia matki. Na brzegu została tylko 5-letnia dziewczynka. Dwaj chłopcy w wieku 14 i 15 lat oraz dziewczynki w wieku 7 i 11 lat zaginęły.

Z zeznań świadków wynika, że dzieci wołały o pomoc ze środka rzeki.

- Warta w tym miejscu jest dość szeroka. Dzieci zbytnio oddaliły się od brzegu i cała czwórka została porwana przez nurt rzeki - mówi Radosław Gwis z łódzkiej policji.

Na miejsce natychmiast skierowano służby ratunkowe: strażaków ze specjalnej grupy wodno-nurkowej, którzy przeszukiwali nurt rzeki oraz policjantów, którzy sprawdzali najbliższą okolicę. Na miejsce przyleciał też śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz śmigłowiec policyjny, który włączono w poszukiwania.

O godz. 16:10 z wody wyłowiono 7-letnią dziewczynkę i 15-letniego chłopca. Dziewczynka już nie żyła. 15-latek był przez kilkadziesiąt minut reanimowany. Niestety, nie udało się go uratować.

Ok. godz. 18 policjanci z pokładu śmigłowca wypatrzyli 11-letnią dziewczynkę. Dziewczynka została odnaleziona w odległości 3 km od miejsca zdarzenia. Mimo próby reanimacji nie udało jej się uratować.

Po zapadnięciu zmroku przerwano poszukiwania 14-latka.

- Ze względu na zapadający zmrok i bezpieczeństwo ratowników akcję poszukiwawczą na dziś przerwano. Będzie ona kontynuowana w środę rano - powiedział rzecznik łódzkich strażaków Arkadiusz Makowski.

36-letnia matka dzieci została przewieziona do komisariatu policji, gdzie zostanie otoczona opieką policyjnego
psychologa. Jej stan nie pozwala na jej przesłuchanie. Na miejsce przyjechał także ojciec dzieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki