Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Są już bilety na wielki mecz PGE Skry w Łodzi

Pawel Hochstim
Pawel Hochstim
Tak świętowali na boisku rzeszowskiej hali po czwartym secie siatkarze PGE Skry. Już w środę zagrają w finale w łódzkiej Atlas Arenie
Tak świętowali na boisku rzeszowskiej hali po czwartym secie siatkarze PGE Skry. Już w środę zagrają w finale w łódzkiej Atlas Arenie Krzysztof Kapica
W środę o godz. 18 w Atlas Arenie siatkarze PGE Skry Bełchatów zmierzą się z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle w pierwszym meczu o złoto.

Nie ma wątpliwości, że w grze o złoto spotkały się dwie najlepsze polskie drużyny. Obie wygrały oba półfinałowe spotkania, oba też spotkały się w tym sezonie w finale Pucharu Polski. W styczniu we Wrocławiu 3:1 zwyciężyli kędzierzynianie. Bełchatowski zespół będzie miał okazję do rewanżu.

Siatkarze PGE Skry wrócili z Rzeszowa w czwartek nad ranem. - Ta radość była krótka, bo przecież czeka nas jeszcze finał. Już o nim myślimy - mówił Mariusz Wlazły.

Bohaterem dwumeczu był Bartosz Kurek, który zarówno w Łodzi, jak i Rzeszowie odebrał statuetkę dla najlepszego zawodnika. Zwłaszcza w Rzeszowie Kurek wzniósł się na absolutne wyżyny, a jego statystki można spokojnie porównywać z najlepszym przyjmującym świata Wilfredo Leonem. Kurek przyjmował na poziomie 70 procent, skończył 17 z 23 ataków, dołożył jeden blok i zaserwował pięć asów przy tylko jednym błędzie!

Choć bełchatowianie grali doskonale, to jednak nerwowych momentów nie brakowało. - Wiedzieliśmy, że Resovia nie zagra tak, jak w Łodzi, tylko dużo lepiej i nie pomyliśmy się. Tak często zmieniał się wynik, że trudno wskazać moment, który był decydujący. Ale trzeba przyznać, że ciężko nam się grało - dodał Wlazły.

Atakujący PGE Skry przyznał, że bełchatowianie nie byli faworytem dwumeczu z Asseco Resovią. - Nawet zrobiłem konkurs na swoim facebooku i rzadko pojawialiśmy się w typach na pierwszym lub drugim miejscu. Muszę z przykrością stwierdzić, że ci, którzy tak typowali, koszulki nie dostaną - śmiał się Wlazły.

Bełchatowscy gracze podkreślają, że w finale zamierzają zrobić wszystko, by zwyciężyć i nie zadowolą się srebrem i wywalczonym miejscem w przyszłorocznej Lidze Mistrzów.

- Znam siebie i chłopaków i wiem, że będziemy walczyć o złoto - mówi Wlazły.

- Wreszcie w trzecim moim sezonie jestem w finale PlusLigi. W finale się gra o złoto. Zrobimy wszystko, by je zdobyć - dodaje Srecko Lisinac.

W czwartek ruszyła sprzedaż biletów na środowe spotkanie w Atlas Arenie. - Zdecydowaliśmy się nieco obniżyć ceny biletów w porównaniu do półfinałowego meczu z Asseco Resovią. Chcemy, by znów nasi kibice wspólnie z drużynami stworzyli siatkarskie święto - mówi wiceprezes Skry Grzegorz Stawinoga.

Najtańszy bilet ulgowy kosztuje 10 złotych, a najtańszy bilet normalny - 20 zł. Z kolei wejściówka na najlepsze miejsce kosztuje 70 zł. Bilety można kupować w portalu internetowym eBilet.pl, a także w sieci punktów stacjonarnych, m.in. w salonach Empik, Atlas Arenie, czy sklepie PGE Skry w hali Energia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki