18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Są małżeństwem już od 50 lat. Dostali medale [ZDJĘCIA]

Jolanta Sobczyńska
Trzydzieści pięć par małżeńskich z Łodzi odebrało w piątek w Urzędzie Miasta Łodzi medale za długoletnie pożycie małżeńskie. Odznaczenia dostają małżonkowie, którzy przeżyli ze sobą co najmniej pięćdziesiąt lat.

- To jedyne odznaczenie, które można dostać we dwoje - mówiła do wzorowych żon i przykładnych mężów Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi i przypięła im medale nadane przez Prezydenta RP.

Aneta Papis, zastępca kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Łodzi twierdzi, że jubileusz złotych godów to zawsze wzruszająca uroczystość. - W tym roku taki medal dostaną również moi rodzice - mówi Aneta Papis. - Widzę, że ci ludzie przywiązują ogromną wagę do tego wydarzenia. Mają okazję odświętnie się ubrać. Czują się dowartościowani.

Barbara i Wiesław Bzikowscy są małżeństwem od 50 lat. - Pobraliśmy się 19 sierpnia 1962 roku - mówi Barbara Bzikowska. - Doczekaliśmy się dwóch synów, pięciorga wnucząt i jednego prawnuczka. Recepta na wspólne życie? Tolerancja i zrozumienie. A i miłości trochę musi być.

- Ja się zgadzam ze stwierdzeniem, że mąż to głowa rodziny, a żona to szyja - dodaje Wiesław Bzikowski. - Basia do dziś mną rządzi. Gdy odbierałem pensję - widziałem ją przez 5 minut, czyli w drodze z pracy do domu. Emeryturę widzę dwie minuty - od furtki do drzwi domu - śmieje się. - Najważniejsze jest poczucie humoru - dodaje jubilat.

Razem z Marianną i Józefem Maciaszczykami (również 50 rocznica ślubu) na uroczystość do magistratu przyjechała dwójka synów z żonami oraz czwórka wnuczek.

- Babcia robi najpyszniejszą zupę grzybową na świecie, i naleśniki z serem, i pierogi! - zachwyca się zdolnościami kulinarnymi babci Marianny jej wnuczka Małgorzata. - A dziadek buduje plac zabaw dla nas - dodaje wnuczka Alicja.

Teresa i Longin Wojtala usiedli skromnie, w ostatnim rzędzie ławek na dużej sali urzędu. - Dochowaliśmy się jednego syna, Rafała oraz dwóch wnuczek Basi i Julii - opowiada Teresa Wojtala.

Barbara Krasińska była zaś tego dnia chyba jedyną jubilatką na sali, która dostała kwiaty od męża.
- Tak, to mój mąż Zdzisław był taki szarmancki - chwaliła męża pani Barbara. - A ja, specjalnie dla niego założyłam długą, elegancką suknię.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki