Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd oddalił protest wyborczy. W Rzgowie nie będzie ponownych wyborów

Marcin Bereszczyński
Piotr Krzyżanowski / Polskapresse
Sąd Okręgowy w Łodzi oddalił w poniedziałek protest dotyczący drugiej tury wyborów na burmistrza Rzgowa. Wybory nie będą musiały być powtarzane.

Zdaniem sądu w drugiej turze wyborów burmistrza Rzgowa nie doszło do fałszowania wyników. Niedbalstwo członków jednej z komisji wyborczych spowodowało, że mieszkańcom wydano nieważne karty do głosowania. Nie miało to jednak wpływu na wynik wyborów. Sąd oddalił protest dlatego nie dojdzie do powtórki wyborów. Orzeczenie sądu nie jest prawomocne.

Przypomnijmy, że drugą turę wyborów na burmistrza Rzgowa wygrał Konrad Kobus. Dostał tylko 2 głosy więcej od Marka Martynowskiego. Podczas liczenia głosów okazało się, że w jednej z siedmiu obwodowych komisji wyborczej było wydanych aż 19 nieważnych kart do głosowania. Oprócz tego w całej gminie oddano 44 nieważne głosy na ważnych kartach do głosowania. Dlatego komitet wyborczy Marka Martynowskiego miał wątpliwości, czy rzeczywiście zostały prawidłowo policzone wszystkie głosy.

Sąd rozpatrzył pozew wyborczy tydzień temu. Nie wydał od razu orzeczenia. Zdaniem Marka Martynowskiego sąd musiał mieć czas na zastanowienie, bo sprawa była bardzo zawiła. Orzeczenie sądu zostało wydane 12 stycznia. Na sali sądowej nie było ani Martynowskiego, ani Kubusa.

Protest wyborczy opierał się na trzech zarzutach. Pierwszy dotyczył ponownego przeliczenia głosów w Obwodowej Komisji Wyborczej nr 1. Drugi również dotyczył głosów nieważnych, ale w Obwodowej Komisji wyborczej nr 2. Trzeci też dotyczył drugiej komisji, gdzie w urnie znalazło się aż 19 nieważnych kart do głosowania.

Pierwszy zarzut mówił o tym, że po pierwszym przeliczeniu głosów wygrywał w tym obwodzie Martynowski o 2 głosy. Przy drugim liczeniu okazało się, że znaleziono dodatkowe 4 nieważne głosy i wynik zmienił się na przewagę dwóch głosów na korzyść Kobusa. W dodatku skarżący podnosili, że wyniki z pozostałych obwodów były już policzone, a członkowie tej komisji wyborczej kontaktowali się telefonicznie z osobami z zewnątrz. Komitet Martynowskiego podejrzewał, że mogło dojść do fałszowania wyniku wyborów.

- Sąd zbadał wszystkie karty z nieważnymi głosami. Zostały one zakwalifikowane jako prawidłowe. Sąd uchybień nie stwierdził. Nie było podstaw do stwierdzenia fałszerstwa - powiedziała Ewa Maciejewska, przewodnicząca składu rozpatrującego protest wyborczy.

Drugi zarzut dotyczył 10 nieważnych głosów w Obwodowej Komisji Wyborczej nr 2. 6 z tych głosów to karty, na których wyborcy postawili znak X przy obu kandydatach lub przy żadnym. Wątpliwości wzbudzały pozostałe 4 nieważne głosy. Okazało się, że te głosy były nieważne, bo wyborcy postawili tam "ptaszka" lub "kółko".

Najważniejszy był zarzut dotyczący 19 nieważnych kart. Były one nieważne, bo źle ostemplowane. Odcisk pieczęci był niewyraźny. Na tych 19 kartach było 5 głosów poparcia dla Martynowskiego i 14 dla Kobusa. A to oznacza, że gdyby karty do głosowania były ważne, to Kobus wygrałby z większą przewagą, niż 2 głosy.

- Fałszerstwa nie było. Doszło do niedbalstwa ze strony komisji wyborczej, ale to uchybienie nie miało wpływu na wynik głosowania - podsumowała sędzia Ewa Maciejewska.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki