Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd Okręgowy w Łodzi skazał 35-latka. Tak pobił swoją przyjaciółkę, że wkrótce zmarła w szpitalu

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Sąd nie miał wątpliwości, że oskarżony jest winny i skazał go na 15 lat więzienia. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny
Sąd nie miał wątpliwości, że oskarżony jest winny i skazał go na 15 lat więzienia. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny Archiwum
Na 15 lat więzienia Sąd Okręgowy w Łodzi skazał w piątek 22 stycznia 35-letniego Krzysztofa I. za to, że tak skatował swoją przyjaciółkę Joannę P., iż doznała ciężkich obrażeń i po kilku dniach zmarła.

Tak twierdziła prokuratura, która zażądała dla oskarżonego 12 lat więzienia. Sąd nie miał wątpliwości, że oskarżony jest winny. Okazało się, że Krzysztof I. był już wcześniej karany za pobicie Joanny P. Dlatego sąd uznał, że działał w recydywie i skazał na karę surowszą od tej, jakiej domagał się prokurator. Wyrok nie jest prawomocny.

Tak pobił i skopał Joannę P., że ta doznała ciężkich obrażeń wewnętrznych

Przedstawiając akt oskarżenia prokurator Kamila Faliszewska zaznaczyła, że 20 czerwca 2019 roku w Łodzi Krzysztof I. tak pobił i skopał Joannę P., że ta doznała ciężkich obrażeń wewnętrznych i po czterech dniach zmarła w szpitalu Jonschera.

Już siedział w więzieniu za znęcanie się nad przyjaciółką

Zapytany przez nas o okoliczności tragedii, adwokat Zbigniew Wędzina, który jest pełnomocnikiem matki ofiary występującej w roli oskarżyciela posiłkowego, oznajmił: - Oskarżony wyszedł z więzienia, w którym siedział za znęcanie się nad Joanną P., wrócił do domu i wkrótce ciężko ją skopał. Pokrzywdzona udała się do swojej matki, a stamtąd trafiła do szpitala. Doznała m.in. krwotoku wewnętrznego. Niestety, lekarze nie zdołali jej uratować.

Oskarżony zapewniał, że jest niewinny

Tymczasem Krzysztof I. zapewniał, że jest niewinny i że feralnego 20 czerwca przebywał poza domem. Gdy wrócił wieczorem, nie zastał konkubiny. Od ciotki usłyszał, że wyprowadziła się. Dzwonił do swej wybranki, ale ta nie odpowiadała. Oskarżony zeznał też, że dwa tygodnie przed tragedią Joanna P. przewróciła się w domu na miskę i doznała bolesnych obrażeń, na które narzekała. Odmówiła pomocy medycznej. Jednak była tak obolała, że czuła się fatalnie i często leżała na wersalce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki