Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd rodzinny bez podjazów. Winna PZPR?

Michał Meksa
Strome schody w sądzie na al. Kościuszki mogą stanowić dla wielu nie lada problem
Strome schody w sądzie na al. Kościuszki mogą stanowić dla wielu nie lada problem Artur Kostkowski
Matki z wózkami, które przychodzą na rozprawy w sądzie rodzinnym przy al. Kościuszki, muszą się nie lada natrudzić, by wejść do środka. Do gmachu prowadzą strome schody. Przez lata nikt nie zadbał o podjazd. Po naszym pytaniu w tej sprawie, przedstawiciel sądu obiecał jedynie, że przy wejściu znajdzie się informacja, że matki z wózkami mogą poprosić o pomoc pracownika ochrony...

- Musiałam załatwić sprawę w sądzie, a nie miałam z kim zostawić trzymiesięcznego synka - opowiada pani Karolina, samotna matka z Łodzi. - Postanowiłam więc zabrać go ze sobą. Gdy dotarłam na miejsce, zorientowałam się, że nie da się wjechać wózkiem. Miałam do wyboru: przypiąć wózek do stojaka na rowery, zostawić go pod opieką pań, rozdających ulotki lub wnieść go po schodach z synem w środku. Wybrałam to ostatnie.

Nasza Czytelniczka jest rozżalona, że do stresu, związanego z rozprawą, dojść musiało jeszcze zmartwienie o los małego dziecka.

- Jak to możliwe, że w sądzie, do którego często przychodzą samotne kobiety, nie ma podjazdu, który ułatwiłby im wprowadzenie wózków? - pyta łodzianka.

Czy matki rzeczywiście muszą same dźwigać wózki po stromych schodach albo liczyć na pomoc przechodniów?

- Od kiedy mamy tu swoją siedzibę, nie spotkałem się jeszcze ze zgłoszeniem podobnej sytuacji - zapewnia Bogdan Siarka, kierownik finansowy w Sądzie Rejonowym dla Łodzi-Śródmieścia. - Matki mogą polegać na naszych pracownikach. Bardzo mi przykro z powodu kłopotów, jakie miała ta pani. Szkoda, że nie zgłosiła się do ochroniarzy. Zawsze pomagają wnieść wózek. Gdyby okazał się naprawdę ciężki, można użyć składanej platformy dla wózków inwalidzkich. Wystarczy poprosić o pomoc. Być może ta pani była zdenerwowana wizytą w sądzie i nie przyszło jej to do głowy - zastanawia się Bogdan Siarka.

Z likwidacją barier architektonicznych i dostosowaniem budynku do potrzeb wszystkich odwiedzających go interesantów kierownictwo nie może sobie poradzić od dawna.

- Niestety, poprzedni lokatorzy naszego gmachu, komitet wojewódzki PZPR, nie troszczyli się o likwidację barier architektonicznych - mówi kierownik finansowy. - Z tego powodu nie jest on najlepiej przystosowany do naszych potrzeb i nie możemy zapewnić pełnej wygody matkom z dziećmi i osobom niepełnosprawnym. Jednak robimy, co możemy. Ponieważ nie otrzymywaliśmy dotąd żadnych podobnych sygnałów, nie planowaliśmy zbudowania szyn dla wózków na schodach.

Nasza Czytelniczka przyznaje, że nie zgłaszała się do ochrony sądu. Twierdzi jednak, że przy wejściu powinna być umieszczona jakaś informacja o tym, że ochrona sądu służy pomocą interesantom w takich sytuacjach.

- To bardzo dobra sugestia, która pomoże uniknąć podobnych przypadków w przyszłości - przyznaje kierownik finansowy Bogdan Siarka. - W poniedziałek taka informacja pojawi się przy wejściu do sądu.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki