Sąd: uniewinnienie dla 57-letniego biznesmena nie przywłaszczył prawie 8 mln zł

Przypomnijmy, że prokuratura zarzuciła oskarżonemu przedsiębiorcy, iż w latach 2008 - 2009 przywłaszczył 7,8 mln zł, które pokrzywdzony kontrahent wpłacił na zakup nieruchomości w centrum Katowic. Działka ta miała znakomitą lokalizację i miała być wkrótce sprzedana deweloperowi. Spodziewano się zarobić na tej operacji ok. 40 mln zł. Jednak z tych ambitnych planów nic nie wyszło.

Ryszard R. nigdy nie przyznał się do winy, zaś na jednej z rozpraw w Sądzie Okręgowym stwierdził, że prokuratura nie powinna mu stawiać zarzutów w tej sprawie i że czasami odnosi wrażenie, że jego problemy to gotowy scenariusz do kolejnego filmu pt. „Układ zamknięty”.

Zobacz też: Biznesmen miał zrobić dobry interes. Stracił 7,8 mln zł

Wczorajszy wyrok jest już prawomocny. Uzasadniając go sędzia Maria Wiatr zaznaczyła: - Stan faktyczny w tej sprawie nie budził wątpliwości, zaś kluczowe pytanie brzmiało: „Czy Ryszard R. dopuścił się przestępstwa objętego aktem oskarżenia?” Odpowiedź brzmi: „nie”. Sąd pierwszej instancji, który uniewinnił oskarżonego, wydał prawidłowy wyrok oraz szczegółowo i drobiazgowo go uzasadnił.

Jednak z wyrokiem uniewinniającym nie pogodzili się prokurator i pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego, którzy wnieśli apelacje. Stąd rozprawa odwoławcza w Sądzie Apelacyjnym. On zaś zwrócił uwagę, że sprawa ta ma charakter nie tyle karny, co cywilno-gospodarczy. Skład orzekający zastanowił się też, czy oskarżonemu biznesmenowi można postawić zarzuty oszustwa i stwierdził, że jest to jednak niemożliwe.

- Wszystko wskazuje na to, że pokrzywdzony nie zabezpieczył w sposób należyty swoich pieniędzy. Nie ma dowodów, że oskarżony Ryszard R. chciał oszukać swego kontrahenta i nie ma podstaw do uznania, że Ryszard R. przywłaszczył powierzone mu mienie. Dlatego wyrok w tej sprawie musiał być taki, a nie inny - podkreśliła sędzia Maria Wiatr.

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem