Pana Wiktora z Ksawerowa najpierw odwiedził goniec z sądu i przyniósł decyzję o ukaraniu grzywną za to, że nie przyszedł do sądu, a następnie otrzymał wezwanie na rozprawę, której data była wcześniejsza od daty wystawienia samego wezwania. Mężczyzna nie ukrywa rozgoryczenia, wiceprezes sądu informuje o pomyłce przy wystawieniu wezwania, ale tłumaczy, że grzywna akurat nie ma z nim związku.
Nie jest to jedyna sprawa w sądzie, w której świadkiem jest pan Wiktor. Mężczyzna od czasu do czasu otrzymuje wezwania na rozprawę. Ostatnie, które do niego dotarło, bardzo go dziwiło.
- Wynika z niego, że zostało wysłane 1 grudnia ubiegłego roku, a data rozprawy to 25 listopada 2014 roku - mówi mężczyzna. - Dotarło do mnie jednak dopiero przed świętami Bożego Narodzenia, gdyż fizycznie zostało wysłane dopiero 19 grudnia 2014 roku. Tymczasem 27 listopada 2014 odwiedził mnie goniec sądowy i dostarczył pismo, z którego wynika, że zostałem ukarany grzywną w wysokości 500 zł, gdyż nie pojawiłem się w sądzie. Szkoda tylko, że sąd nie dał mi takiej szansy, to jakaś paranoja.
Wiceprezes pabianickiego sądu sędzia Barbara Soszyńska-Stefanowicz tłumaczy, że przy wystawianiu ostatniego wezwania do sądu doszło do pomyłki w dacie rozprawy.
- W miejscu 25 listopada 2014 roku powinna znaleźć się data 22 stycznia 2015 roku, gdyż właśnie wtedy odbędzie się rozprawa, podczas której pan ma składać zeznania - mówi sędzia Soszyńska-Stefanowicz. - Za pomyłkę przepraszamy, świadek mógł zostać wprowadzony w błąd. Wezwanie zostanie wysłane ponownie, tym razem z właściwą datą.
Z wyjaśnień sędzi Barbary Soszyńskiej-Stefanowicz wynika także, że nasz Czytelnik nie został ukarany grzywną za nieobecność na rozprawie 25 listopada, której dotyczy błędne wezwanie. Okazuje się bowiem, że chodzi o rozprawę z 14 listopada, która dotyczyła zupełnie innej sprawy. Jak tłumaczy wiceprezes pabianickiego sądu, o terminie tej akurat rozprawy mężczyzna był prawidłowo powiadomiony, dlatego też została nałożona na niego grzywna.
Pan Wiktor odwołał się od tej decyzji i poprosił o anulowanie grzywny. Tłumaczy, że ma wiele spraw w sądzie, dlatego nie pamiętał o rozprawie w połowie listopada. Nie powiązał z nią także grzywny, tylko sądził, że został ukarany wskutek błędnych dat w wezwaniu. Mężczyzna czeka na rozpatrzenie swojego podania i ma nadzieję, że decyzja będzie pozytywna.
Z kodeksu postępowania karnego wynika, że świadek ma obowiązek stawić się w sądzie. Warunkiem jest to, że o terminie został prawidłowo powiadomiony, czyli np. zostało do niego dostarczone wezwanie na rozprawę.
Jeśli tak się stało, a mimo to świadek nie przyjdzie na rozprawę i nie przedstawi np. zwolnienia lekarskiego lub innego usprawiedliwienia, to musi się liczyć z grzywną. Maksymalna wysokość kary w takim przypadku wynosi 10 tysięcy złotych. Kara może być uchylona, ale ukarany musi w ciągu siedmiu dni usprawiedliwić swoją nieobecność.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?