Salon Bingo powstał na początku lat dziewięćdziesiątych. Cieszył się dużą popularnością wśród łodzian. Szybko można było wygrać nawet niezłe jak na tamte czasy pieniądze. Zasady były proste.
Czekanie na kumulacje
Każdy gracz otrzymywał planszę z siatką zawierającą kombinację liczb, czasem też puste pola, jak było w Polsce. Zwycięzca ogłasza uformowanie linii z liczb (BINGO 75) lub wylosowane wszystkich liczb (BINGO 90-kulowe) na planszy. W każdej turze prowadzący grę wyciągał numerowaną kulę z pojemnika i ogłaszał liczbę wszystkim graczom. Kula była odkładana na bok, aby nie mogła być wylosowana ponownie. Każdy gracz szukał na swojej karcie wylosowanej liczby i zaznacza ją. Kto uformował linię liczb lub wzór na swojej planszy musiał krzyknąć: Bingo!
Obrotny Hiszpan
Pierwsze zakumulowane bingo wyniosło 360 mln starych złotych, czyli 36 tys. nowych. Ta hazardowa gra trafiła za sprawą Hiszpana Antonio Grau Machona, syna właściciela salonu bingo w Walencji. Dogadał się z Warsem i Specjalistyczną Spółdzielnią Gastronomiczną, w warszawskich Domach Towarowych Centrum. Tak powstał pierwszy w krajach dawnego Bloku Wschodniego salon Bingo. Prowadziła go spółka joint venture Biss International. Z czasem takie salony otwarto w Łodzi i Częstochowie.
Podobno początki tej gry sięgają szesnastowiecznych Włoch. Ale została rozpropagowana w latach dwudziestych minionego wieku. Nazywała się tam beano, a pochodziła od angielskiego słowa bean, czyli fasola. Ziarna fasoli były wykorzystywane do wczytywania przykrytych liczb.
Tragedia w Połtawie. 41 ofiar po rosyjskim ataku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?