Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Salon de Fleurus” w Muzeum Sztuki. Paryski salon w Łodzi [ZDJĘCIA]

Łukasz Kaczyński
Łukasz Kaczyński
Jedną z sal dawnego pałacu Maurycego Poznańskiego w Łodzi oddano na instalację „Salon de Fleurus”, która przyjechała z Nowego Jorku.

„Gdy patrzę na reprodukcję obrazu Gauguina, wiszącą nad moim stołem, przedstawienie cichych i uwieńczonych liliami dziewcząt polinezyjskich budzi we mnie, nie wiem czemu, idee religijne” - tak w 1913 roku o „Białym koniu” pisał w szkicu „Sztuka i idea” William Butler Yeats, irlandzki poeta, dramaturg i filozof. Gościnna wystawa „Salon de Fleurus” w Muzeum Sztuki składa się tylko z kopii obrazów m.in. Pabla Picassa, Henriego Matisse’a, Paula Cézanne’a. Były one w latach 1904-34 pokazywane w paryskim salonie Gertrudy Stein przy Rue de Fleurus 27. Po co je pokazywać? Aby wzbudzić refleksją nad zależnością między kopią a oryginałem, by przypomnieć, że jeśli wiemy, jak wyglądają obrazy czołowych awangardzistów, ta raczej dzięki idącym w miliony kopiom (dlatego w sali obok prezentowane są albumy o sztuce). I im zawdzięczamy być może uczucia, które nieobce były Yeatsowi.

CZYTAJ TEŻ: Wystawa „Nerw. Konstrukcja” w Muzeum Sztuki w Łodzi: przedmioty, które nie są sobą

- To dzięki kopiom oryginał zyskał dla nas wartość. Kopie trzeba uwzględniać nie jako coś, co znosi oryginał, ale przyczynia się do fetyszyzowania oryginału i budowania jego wartości - mówi Łukasz Zaremba, który ma opiekę kuratorską nad tą realizacją „Salonu...”. Do niedawna był on pokazywany w małym nowojorskim mieszkaniu. W 2013 roku, 21 lat po powstaniu, zaczął jeździć po instytucjach gotowych go przyjąć i odtworzyć. Za każdym razem powstaje inna wersja. Stałe są tylko obrazy. Ich właścicielem, i właścicielem całej koncepcji, jest Independent Curators International z Nowego Jorku. Także do Muzeum Sztuki przyjechały tylko paczki z 31 obrazami, część nie była nabita na blejtramy. Reszta: podział sali na archiwalną, edukacyjną i salon to koncepcja kuratorska, powstała tutaj. Dzięki scenografce Mai Pawlikowskiej pojawiły się: kominek, stół z obrusami, krzesła i narzuty, lampy i świeczniki. Nawet zacieki na ścianach, które pokazują, że salon nie był zadbanym muzeum. Że było to miejsce życia Gertrudy Stein (z bratem Leonem, a potem z partnerką, Alice B. Toklas). Są tu też kwiaty, które będą więdły w trakcie trwania wystawy, jest instalacja dźwiękowa przygotowana przez Michała Liberę, która też eksponuje wymiar czasowy. To płyta winylowa, która będzie się ścierać i coraz słabiej grać. Nie ma tu jednak pełnej teatralizacji, ale po przekroczeniu współczesnych szklanych suwanych drzwi i przejściu przez drzwi XIX-wieczne, wrażenie iluzji jest silne. Pozostawione oświetlenie w suficie i klimatyzacja przypominają, że nie pełnia rekonstrukcji jest kluczowa.

- Salon istniał, gdy sztuka nowoczesna jeszcze nie poddawała się procesom muzealizacji- mówi Zaremba. - Rodzi się pytanie, czy decyzja na przykład grupy „a.r”, by przekazać swą kolekcję instytucji, nie stłumiła energii tej sztuki.

Pokazywane tu obrazy to manualne kopie datowane na 2015 rok. - Nie jest to podróbka, ani realizacja strategii „przechwycenia” przez innego artystę - mówi Zaremba. - Zmuszają do myślenia o spektrum możliwości między oryginałem a kopią. Historia sztuki XX wieku to historia form, które są raczej pomiędzy. Przy zachowaniu wyjątkowość oryginalnego dzieła.

Po 15 maja „Salon...” pojdzie z Łodzi do Kosowa.

CZYTAJ TEŻ: Piknik DADA w Muzeum Sztuki. Nietypowe zakończenie wystawy

Zobacz filmowy skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia - 14 – 20 marca 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: „Salon de Fleurus” w Muzeum Sztuki. Paryski salon w Łodzi [ZDJĘCIA] - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki