Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Salon gier nie daje spać na Retkini. Mieszkańcy są bezradni

Paweł Tomaszewski
Las Vegas mieści się na parterze bloku
Las Vegas mieści się na parterze bloku Krzysztof Szymczak
Mieszkańcy czteropiętrowego bloku przy al. Wyszyńskiego 25 na Retkini od lat walczą o spokój, który zakłóca im działający całą dobę salon gier Las Vegas.

- W nocy ciągle jestem wybudzana. Pod oknami prawie codziennie zbiera się grupa bywalców używających wulgarnych słów. Ze środka lokalu słychać głośne rozmowy, śmiechy, walenie o ścianę i odgłosy automatów do gier. Do tego neonowa reklama, której ostre, pulsujące światło przebija się nocą przez zasłonki - skarży się emerytka, jedna z lokatorek.

"Blok nie jest właściwą lokalizacją dla działalności typu rozrywkowego, gdyż zawsze wiąże się to z hałasem i zakłócaniem spokoju, zwłaszcza w godzinach wieczornych i nocnych. Prosimy zatem o uwzględnienie naszego sprzeciwu wobec lokalizacji salonu gier w naszym bloku" - pisali pod koniec 2008 r. mieszkańcy do Zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej Botanik.

Po tym piśmie spółdzielnia wystąpiła do policji i straży miejskiej o objęcie obserwacją bloku i okolicy, ale obu służbom nie udało się zarejestrować przypadków zakłócania porządku, wskazujących jednoznacznie na klientów Las Vegas. O efektach pracy policji i straży spółdzielnia poinformowała lokatorów w piśmie. Wkrótce automatów na parterze bloku przy al. Wyszyńskiego przybyło.

Właścicielem kawiarni jest tajemnicza firma z siedzibą na Cyprze. Jej przedstawiciel wystąpił w 2009 r. do spółdzielni Botanik o pozwolenie na remont witryny i zamontowanie dodatkowych drzwi, uzasadniając to potrzebą posiadania wejścia i wyjścia z lokalu.

Miał zgodę pracowni architektonicznej, więc ostatecznie spółdzielnia zgodę wyraziła. Okazało się, że po zamontowaniu drugich drzwi lokal podzielono ścianką działową. Od tej pory działają dwa salony pod wspólną nazwą kawiarnia Las Vegas. Dzięki temu właściciel mógł dostawić kolejne automaty. Miał już dwa lokale, a prawo ogranicza liczbę automatów, które można wstawić do jednego salonu.

- Hałas jeszcze wzrósł. Z trudem zasypiam, nie można oglądać telewizji. Ale przestałam zwracać uwagę ludziom z klubu, bo zwyczajnie boję się o swoje bezpieczeństwo - mówi lokatorka mieszkania sąsiadującego z salonem.

Po kolejnych skargach mieszkańców władze spółdzielni zwróciły się do Izby Celnej i Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Niestety wszystkie postępowania przeciwko kawiarni Las Vegas umorzono.

W końcu mieszkańcy wystąpili ze skargą za zakłócanie ładu i porządku do Referatu Handlu i Usług Urzędu Miasta Łodzi, który wszczął w tej sprawie postępowanie administracyjne.

Mieli nadzieję na ograniczenie działalności salonu w godzinach nocnych. W styczniu i w marcu 2011 r. miejscy urzędnicy przesłuchali świadków, zjawili się też na dwóch wizjach lokalnych w mieszkaniach sąsiadów salonu.

We wrześniu 2011 r. lokatorzy bloku odetchnęli. Prezydent miasta zakazała funkcjonowania lokalu w godz. 22 - 6.

Niestety nie cieszyli się długo ciszą w nocy. Właściciel kawiarni złożył odwołanie i... ku zaskoczeniu wszystkich wygrał. Stało się tak, bo Rada Miejska przegłosowała nową uchwałę, zgodnie z którą prezydent Łodzi nie ma już prawa wpływać na godziny funkcjonowania lokali usługowych.

Właściciele Las Vegas nie odpowiadają na zapytania skierowane do nich mailem. W siedzibie ich firmy nikt nie podnosi słuchawki. Natomiast mieszkańcy bloku przy al. Wyszyńskiego 25 mają coraz mniej nadziei na zmianę swojej sytuacji, choćby dlatego, że już nie bardzo wiedzą, gdzie się teraz zgłosić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Salon gier nie daje spać na Retkini. Mieszkańcy są bezradni - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki