Pasażerowie korzystający z otwartego kilka dni temu przystanku kolejowego Łódź Retkinia skarżą się na trudności z dotarciem na perony. Aby tam się dostać trzeba najpierw wdrapać się na kładkę nad torami, a następnie dopiero z niej zejść długimi schodami w miejsce, gdzie można wsiąść do pociągu.
Jeśli ktoś porusza się na wózku inwalidzkim, ma ze sobą wózek dziecięcy lub po prostu duży bagaż może teoretycznie skorzystać z windy. W praktyce jednak z dwóch wind działa tylko jedna - ta zjeżdżająca na peron w kierunku Pabianic. Chcący jechać do centrum Łodzi są skazani na chodzenie po schodach i to raz w górę, raz w dół.
- Ktoś to słabo zaprojektował - uważa Jan Kowalczewski z Retkini. - Jestem już starszym człowiekiem i pokonywanie takiej ilości schodów sprawia mi trudność. Powinna być po prostu pochylnia z poziomu gruntu bezpośrednio na peron. Po co jeszcze to wchodzenie na kładkę, z której potem trzeba za chwilę schodzić. W dodatku winda nie działa. Ledwie otworzyli, a już się zepsuła? To bubel a nie przystanek.
Pasażerowie narzekają też na brak możliwości schronienia się przed słońcem. Na peronach są tylko niewielkie przeszklone wiaty, które dają tyle cienia co nic. W upały bardzo trudno czekać tu na pociąg, nawet kilka minut na takiej "patelni" może skończyć się udarem słonecznym.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?