Sekretarka jednego z adwokatów pozwała do Sądu Rejonowego w Łodzi byłego szefa o blisko 13 tys. zł odszkodowania za nieuzasadnione zwolnienie z pracy. Sąd po przesłuchaniu świadków uznał, że powódka zaniedbywała swoje obowiązki służbowe i jej zwolnienie z pracy było zasadne. Wyrok sądu drugiej instancji do którego odwoła się zwolniona z pracy łodzianka jest prawomocny.
Była już pracownica pozwała do Sądu Rejonowego swojego pracodawcę dochodząc odszkodowania w wysokości trzech pensji. Uznała, że szef zwolnił ją z naruszeniem zasad współżycia społecznego. Zdaniem powódki jedynym i rzeczywistym powodem wypowiedzenia jej umowy o pracę była jej sytuacja osobista związana z nagłym pogorszeniem się stanu zdrowia i konieczności podjęcia leczenia.
Kobieta często spóźniała się do pracy. Wielokrotnie, czasami kilka razy dziennie prowadziła w pracy prywatne rozmowy telefoniczne ze swoimi dziećmi. Zdarzało się, ze w tym czasie nie odbierała telefonu służbowego kancelarii adwokackiej i musiały robić to za nią inne sekretarki albo aplikanci - ustalił sąd przesłuchując świadków.
Co najmniej dwukrotnie zdarzyło się, że adwokat zlecił jej napisanie pisma z prośbą o wykonanie tej czynności tego samego dnia. Kobieta pisma nie napisała i pomimo tego chciała wyjść z pracy. Dopiero zawrócona przez szefa wykonała polecenie.
Zwolniona pracownica nie wykonywała swoich obowiązków w terminie, zapominała o tym, aby przypomnieć adwokatowi o apelacji.
Zdarzało się także, że wychodziła na spacer podczas pracy nie pytając o zgodę pracodawcy. Po tym, jak szef odbył z nią rozmowę dyscyplinującą nadal spóźniała się do pracy, ale na spacery już nie wychodziła. Co więcej nowo zatrudnianej pracownicy mówiła, żeby ta nie przychodziła do pracy wcześniej i aby wychodziła z pracy punktualnie, gdyż takim zachowaniem "robi jej złą robotę" - ustalił sąd.
Jako przyczynę wypowiedzenia podano notoryczne i wielokrotne w ciągu każdego dnia pracy prowadzenie prywatnych rozmów w czasie pracy, brak staranności, dbałości i uwagi w wykonywaniu obowiązków, lekceważenie terminowego wykonywania obowiązków.
- Pozwany wykazał, że powódka w godzinach pracy prowadziła wielokrotne prywatne rozmowy telefoniczne zaniedbując często swoje obowiązki pracownicze, w tym odbieranie telefonów, co w zastępstwie, zdarzało się, że czynili aplikanci. I choć oczywiście brak jest zakazu wykonywania prywatnych połączeń telefonicznych w pracy, szczególnie w sytuacjach wyjątkowych i nagłych, to jednak regularne i nadmierne prowadzenie takich rozmów w przypadku powódki wpływało na wykonywanie przez nią codziennych obowiązków - napisał sąd w uzasadnieniu wyroku.
Ponadto jak zauważył Sąd Okręgowy, do którego odwołała się była już pracownica po wyroku sądu pierwszej instancji, pozwany wykazał, że długotrwałe nieobecności pracowników nigdy nie wiązały się z rozwiązaniem z nimi umów o pracę. Zdaniem Sądu sposób rozwiązania stosunku pracy z powódką należy uznać za prawidłowy.
Strefa Biznesu: Polska nie jest gotowa na system kaucyjny?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?