Przedstawiciele wszystkich sześciu związków zawodowych działających przy ZWiK przed dwoma tygodniami zwrócili się do prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej (PO) z żądaniem przywrócenia do pracy w radzie nadzorczej Arkadiusza Szczygła. To przedstawiciel wybrany do rady przez załogę, którego prezydent odwołała pod koniec marca. W liście do prezydent związkowcy wypomnieli prezydent Zdanowskiej także "wyprowadzenie pieniędzy" z kapitału zapasowego spółki, fakt straty finansowej zanotowanej przez ZWiK po raz pierwszy w 95 letniej historii, domagali się również przywrócenia własności infrastruktury wodno-kanalizacyjnej, bo ZWiK płaci Łódzkiej Spółce Infrastrukturalnej coraz wyższy czynsz dzierżawny i w optyce związków jest to główna przyczyna strat spółki.
Przypomnijmy: w 2020 r. ZWiK odprowadził do ŁSI ponad 92 mln zł czynszu za korzystanie z sieci wod-kan. Spółka zanotowała ponad 5,9 mln zł strat, podczas gdy ŁSI 2020 r. zakończyła zyskiem ponad 2,5 mln zł.
Na pytania związkowców odpowiedział sekretarz miasta Wojciech Rosicki. Stwierdził m.in., że dwóch przedstawicieli załogi zasiada w radzie 5-7 osobowej, tymczasem na wniosek zarządu ZWiK prezydent odchudziła radę nadzorczą do czterech osób, co oznaczało de facto odwołanie jednego z przedstawicieli załogi. Odwołano tego, który w wyborach zyskał niższe poparcie.
Sekretarz Rosicki jest wyraźnie oburzony zarzutami pod adresem prezydent Łodzi, iż działa na szkodę spółki "wyprowadzając pieniądze" z kapitału zapasowego", bo nie jest niczym nadzwyczajnym, gdy właściciel wypłaca część pieniędzy z kapitału zapasowego w ramach dywidendy. Rosicki stwierdza, że przez szereg lat kapitał zapasowy budowany był w oparciu o zyski spółki, a te zaś na bazie taryf.
"Dopiero zmiana regulatora i jego tendencyjne podejście do wniosków taryfowych doprowadziło do obecnej sytuacji (czyli strat - red.) - pisze do związkowców sekretarz miasta.
Przypomnijmy: w sierpniu 2020 r. Wody Polskie odmówiły zatwierdzenia nowej taryfy dla ZWiK - z 8,83 zł do 10,85 zł za metr sześcienny wodościeku, a decyzja została podtrzymana w grudniu po odwołaniu ZWiK. Sekretarz Rosicki w piśmie do związkowców zaznacza, że projekt tamtej podwyżki nie wynikał wprost ze zwiększenia przez prezydent czynszu dzierżawnego, a "wyłącznie sytuacji rynkowej: rekordowej inflacji, rosnących kosztów energii i wzrostu płacy minimalnej".
Trzeba jednak przypomnieć, że gdy projekt podwyżek uzasadniał prezes ZWiK Jacek Kaczorowski na sesji w czerwcu 2020 r., to wzrost czynszu dzierżawnego określił radnym jako jeden z ważnych czynników podwyższenia taryfy. Wody Polskie zaś uznały je za kluczowy element podwyżki.
Rosicki stwierdza też, że choć Wody Polskie odmówiły Łodzi powołując się na interes mieszkańców, to jednak zatwierdziły drastyczne podwyżki - nawet do 18 zł za metr. sześc. - w samorządach, w których rządzi PiS (Łodzią rządzi (KO-SLD - red.).
Ostatnią zatwierdzoną przez Wody Polskie taryfą była ta obecnie obowiązująca, z 2018 r. Czynsz dzierżawny jaki wówczas odprowadzał ZWiK, wynosił 63 mln zł. W maju Wody Polskie zdecydują co z wnioskiem taryfowym ZWiK złożonym w tym roku. Zakłada wyższe stawki do 9,76 zł w pierwszym roku, 10,7 zł w drugim roku i 11,72 zł w trzecim roku.

Szymon Hołownia ma duże ego, większe ma tylko Lech Wałęsa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?