Seksafera: fragmenty nagrań podsłuchiwanych przez CBA biznesmenów. "Daj spokój, to zboczenie jest, a nie jurność"

1/4

Wartość kontraktów w zdobyciu których miał pomóc Stefan Niesiołowski, wyniosła około 13 mln zł

2/4

Opublikowano fragmenty podsłuchanych przez CBA biznesmenów, którzy według prokuratury organizowali posłowi Stefanowi Niesiołowskiego seksualne schadzki z prostytutkami i pracownicami restauracji.

Do fragmentów rozmów dotarli dziennikarze Wirtualnej Polski. W jednej z rozmów, Wojciech K. i Bogdan W. martwią się, że nie będą w stanie załatwić w wymaganym przez polityka terminie jednej z dziewczyn - informuje WP.

– Nie wiem, czy ja coś załatwię na jutro, bo nie mam co załatwić, mogę tylko tą Malwinę – mówi Wojciech K.

– O Jezus, powiedz mu że nie możesz no… (…) On przesadza z tym no - odpowiada Bogdan W.

– (..) Terroryzuje mnie tym, kur… - mówi Wojciech K. – Przesadza, kur… Przesadza no, kur… Bez przesady, ja pierd… On to kur…by non stop to robił jakby mógł – irytuje się biznesmen.

– Ale jaki on jurny jest, nie? – odpowiada drugi biznesmen.

– Daj spokój, to zboczenie jest, a nie jurność (…) Wiesz on to naprawdę przesadza, no jeszcze oprócz tego on mnie pyta, czy ty możesz albo coś takiego, on żąda wręcz – mówi Bogdan W.

KOLEJNE ZAPISY ROZMÓW NA NASTĘPNYCH SLAJDACH

3/4

Kolejna rozmowa:

Wojciech K. – Powiedz mu tam, że tam to łóżko nie naprawione, zarwane. On tam po prostu wpadł (…) jakieś deski ma zrobić, także tam absolutnie nie tego no, żeby tam nie wchodził, żebyś nie zapomniał mu powiedzieć, no bo zarwie dalej.

Bogdan W. – No tak, na kanapę niech się walnie.

KOLEJNE ZAPISY ROZMÓW NA NASTĘPNYM SLAJDZIE

4/4

Kolejna rozmowa:

Poseł: Cześć Boguś, cześć, no nic tak dzwonię, bo Ali mówił, że coś narzekałeś, że nie dzwoniłem, ale nic, nic nie było.

Bogdan W. :Aha, no nic nie miałem Stefciu, no posuwają się tamte sprawy (...)

Poseł: Niestety już tylko sprawy się posuwają, drogi przyjacielu.

Bogdan W.: No (...) ale coś zawsze jest do przodu wiesz generalnie.

Poseł: Ale niestety już tylko sprawy...

Bogdan W. : No ja wiem, tamte sprawy to już stoją w miejscu.

Poseł: Nawet żeby stały chociaż (....)

- Część kobiet, które świadczyły usługi seksualne wcale nie było prostytutkami. Na co dzień pracowały m.in. jako kelnerki w łódzkich restauracjach należących do biznesmenów. Niektóre z kobiet starły się wykręcić od spotkań z posłem. Wtedy biznesmeni, żeby kontynuować proceder, zastępowali je prostytutkami – mówi WP osoba znająca kulisy sprawy.

Przypomnijmy: W czwartek wniosek o zgodę na pociągniecie do odpowiedzialności karnej, uchylenie immunitetu i postawienie zarzutów korupcyjnych Niesiołowskiemu w Sejmie złożyła Prokuratura Krajowa. Wniosek ma związek z zatrzymaniem trzech biznesmenów z Łodzi i Konstantynowa Łódzkiego, którzy wedle materiału zgromadzonego przez CBA, korumpowali posła opłacając spotkania z prostytutkami w zamian za załatwianie m.in kontraktów z Zakładami Chemicznymi Police S.A. W latach 2013-15 takich spotkań miało być 31, wartość kontraktów w zdobyciu których miał pomóc Stefan Niesiołowski, wyniosła około 13 mln zł. Stefan Niesiołowski stwierdził, że "nie ma z tą sprawą nic wspólnego", uważa, że wytaczane wobec niego zarzuty "mają medialnie przykryć sprawę taśm Kaczyńskiego".