1/3
Dwie młode kobiety zarzuciły Uniwersytetowi Medycznemu w...
fot. Grzegorz Gałasiński / archiwum "DŁ"

Dwie młode kobiety zarzuciły Uniwersytetowi Medycznemu w Łodzi, że na studiach w tej uczelni spotkały się z seksizmem. Zrobiły to pisząc pod własnymi nazwiskami publiczne posty w portalu społecznościowym Facebook. Według relacji pierwszej z tych kobiet, profesorowie podczas egzaminów używają sformułowań, że coś jest „proste jak seks”. Druga miała zasłyszeć w uczelni stwierdzenie, zgodnie z którym „kobiety mają szerokie biodra od noszenia wiader w przeszłości". Uniwersytet Medyczny postów z Facebooka nie traktuje jako oficjalnego zgłoszenia przypadku naruszenia zasad etyki akademickiej. Jednak ta uczelnia przyznała, że aktualnie toczą się w niej dwa postępowania dotyczące tematyki podobnej do poruszanej przez internautki.

>>> Czytaj więcej na kolejnym slajdzie >>>

2/3
Dwie młode kobiety zarzuciły Uniwersytetowi Medycznemu w...
fot. screen z FB

Dwie młode kobiety zarzuciły Uniwersytetowi Medycznemu w Łodzi, że na studiach w tej uczelni spotkały się z seksizmem. Zrobiły to pisząc pod własnymi nazwiskami publiczne posty w portalu społecznościowym Facebook – w nawiązaniu do potężnej afery, która tego lata trzęsie Śląskim Uniwersytetem Medycznym. Według relacji pierwszej z tych kobiet, w Łodzi profesorowie podczas egzaminów używają sformułowań, że coś jest „proste jak seks”. Druga miała zasłyszeć w łódzkiej uczelni stwierdzenie, zgodnie z którym „kobiety mają szerokie biodra od noszenia wiader w przeszłości". Uniwersytet Medyczny w Łodzi postów z Facebooka nie traktuje jako oficjalnego zgłoszenia przypadku naruszenia zasad etyki akademickiej. Jednak ta uczelnia przyznała, że aktualnie toczą się w niej dwa postępowania dotyczące tematyki podobnej do poruszanej przez internautki.

Internetowe zarzuty wobec Uniwersytetu Medycznego w Łodzi pojawiły się w dyskusji, którą prowadzi profil facebookowy ŚUMemes. Pierwotnie jego autorzy zajmowali się tworzeniem tzw. memów na temat Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, ale od czerwca zrobiło się poważniej: profil zajął się publikowaniem doniesień studentek i studentów na temat ich poniżania przez wykładowców oraz seksizmu w ŚUM. Efekt – jak na taką internetową akcję – jest porażający. Według informacji Rzecznika Praw Obywatelskich (który zajął się sprawą) z wtorku (21 lipca), śląska uczelnia złożyła pięć zawiadomień do prokuratury, zaś w ŚUM toczy się kilkanaście wewnętrznych postępowań wyjaśniających wobec nauczycieli. Na Śląsku m.in. przyszli lekarze mieli słyszeć od wykładowców „nie umiesz, to dostajesz p (…) zdę”, zaś na studenckich obozach prowadzący je mieli molestować młode kobiety.

W dyskusję na profilu ŚUMemes włączyła się niedawna absolwentka Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. „Oznaczając” w poście swoją uczelnię stwierdziła, że podczas własnej nauki z tak skrajnymi przypadkami seksizmu jak na Śląsku się nie spotkała – ale wymieniła kilka z zachowań, które przypisała łódzkim wykładowcom. Mają to być:

- używanie przez profesorów podczas egzaminów sformułowań, że "coś jest proste jak seks",
- mówienie do studentów z podtekstem seksualnym, często sprośnych żartów skierowanych do kogoś bezpośrednio,
- dotykanie studentów, czy to w ramiona czy biodra,
- załatwianie spraw studenckich bo "pani jest młoda, ładna i miła”.

>>> Czytaj więcej na kolejnym slajdzie >>>

3/3
Post młodej kobiety udostępniła kolejna: tegoroczna...
fot. screen z FB

Post młodej kobiety udostępniła kolejna: tegoroczna absolwentka Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Dzieląc się - również przed ogółem internautów - własnymi spostrzeżeniami:
A od siebie mogę dodać parę innych: zaliczanie odpowiedzi grupie pod warunkiem, że każdy powie jestem głupi/idiotą, mówienie ze kobiety mają szerokie biodra od noszenia wiader w przeszłości.

We wtorek zapytaliśmy łódzką uczelnię, w jaki sposób traktuje opinie obu młodych kobiet – wyrażone na profilu, który doprowadził do ogromnych perturbacji na Śląsku. Odpowiedź przesłaną przez Joannę Orłowską, rzecznik Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, przytaczamy poniżej w całości.

Obecnie w uczelni prowadzonych jest kilka postępowań dyscyplinarnych zarówno w stosunku do nauczycieli akademickich jak i w stosunku do studentów. Dwie toczące się sprawy, obie w stosunku do nauczycieli akademickich, dotyczą problematyki podobnej do tej opisanej w poście; są to jednak inne sprawy.
Pokrzywdzeni studenci mają kilka możliwości zgłaszania nieprawidłowości. Każdy student, grupa studentów może zgłosić się do Dziekana, właściwego Prorektora czy Samorządu Studenckiego. Następnie sprawa trafia do Rektora, który kieruje sprawę do wyjaśnienie przez Rzecznika Dyscyplinarnego. W Uniwersytecie Medycznym funkcję Rzecznika pełni kilka osób tak aby sprawy procedować sprawnie i wykluczyć ewentualny konflikt interesów.
W sytuacjach tego wymagających uczelnia zgłasza sprawy do organów ścigania.
Żadne ze zgłoszeń nie pozostaje bez rozpatrzenia, do wszystkich oficjalnie zgłoszonych sygnałów podchodzimy bardzo poważnie i rzetelnie.
Ponadto, w UMEDzie funkcjonują anonimowe ankiety studenckie, w których studenci oceniają nie tylko merytoryczną część zajęć, ale też np. kulturę osobistą prowadzącego. Studenci coraz chętniej wypełniają te ankiety. Ich wyniki są rzetelnie analizowane i trafiają do bezpośrednich przełożonych nauczycieli akademickich oraz do władz wydziału i uczelni. W uzasadnionych przypadkach podejmowana jest interwencja, a wyniki ankiet nauczycieli akademickich są ważną częścią procesu oceny nauczyciela akademickiego.
Stanowczo sprzeciwiamy się wszelkiego rodzaju praktykom dyskryminującym czy naruszającym godność osobistą studentów i podkreślamy, że reagujemy na wszystkie zgłoszenia.
Tak ogólnego wpisu na Facebooku (jak zamieszczony) nie traktujemy jako oficjalnego zgłoszenia przypadku naruszenia zasad etyki akademickiej.


W środę (22 lipca) uzyskaliśmy stanowisko autorki posta o Uniwersytecie Medycznym w Łodzi na profilu ŚUMemes (przywołującej sformułowanie, że "coś jest proste jak seks"). Również publikujemy je w całości:

Swoją wypowiedź na Facebooku opublikowałam pod wpływem niepokojących doniesień studentów i absolwentów Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Jeśli ktoś nie czytał polecam tą gorzką lekturę. Przeglądając te wiadomości, szybko zorientowałam się, że mój, nasz świat niewiele odbiega od świata przedstawionego przez studentów ze Śląska. I jak pisałam, nie są mi znane tak skrajne sytuacje , nie znam również spraw o których mówiła pani rzecznik Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, ale wiem, że nawet przed tymi pozornie najbardziej błahymi przejawami seksizmu i molestowania powinniśmy się bronić. Sytuacje o których pisałyśmy wraz z koleżanką w części były zgłaszane, chociażby przez anonimowe ankiety oceniające nauczycieli akademickich. „W części”, znaczy, nie wszystkie. Dlaczego tak się dzieje? Jakkolwiek z zewnątrz wydaje się to oburzające, jeśli człowiek w danym środowisku styka się z niemoralnym zachowaniem, ale staje się ono w miarę powszechne, przyzwyczajamy się do tej sytuacji. Nie robi już ono na nas takiego wrażenia. Myślę, że tak też stało się w tym przypadku. Wypowiedzi z jawnym podtekstem seksualnym zdarzały się od pierwszych lat studiów, dotykanie studentów i obrażanie ich również. W większości przybierały łagodną formę, w jakiś sposób akceptowalną. Również dlatego, że te zjawiska nie są niczym nowym. Tego wszystkiego zapewne doświadczały starsze pokolenia i to przenosi się również na nas, na każdego. Nie tylko na uniwersytecie medycznym, czy w pracy w szpitalu, ale również, w banku, na poczcie, w restauracji. Wszędzie tam, gdzie ktoś pozwala sobie na zbędny komentarz w względem drugiej, znajomej czy nieznajomej osoby.
Dlaczego oznaczyłam Uniwersytet Medyczny w Łodzi? Po pierwsze, żeby uwiarygodnić swoją wypowiedź. Po drugie, żeby dać pole do dyskusji o tym co czasem się tu dzieje, a nie powinno, żebyśmy w końcu zwracali szerzej uwagę na takie sytuacje. Zgłaszali je, bronili siebie nawzajem, a przede wszystkim nie pozwalali na traktowanie siebie w ten sposób. Myślę, że to jest szczególnie ważne w kontekście najmłodszych, tych, którzy teraz rozpoczną studia. To czas kiedy poznaje się dorosłe życie, wkracza się w ten świat, kiedy jest się w końcu samodzielnym, odpowiedzialnym za siebie samego, kiedy samemu trzeba się bronić. Ważne jest, żeby wtedy wiedzieć co jest dobre, a co nie, co powinniśmy zaakceptować, a czemu przeciwdziałać.

Kontynuuj przeglądanie galerii
Przejdź na i.pl

Zobacz również

7 mało znanych miejsc w Tatrach na wycieczki bez tłumów. To oazy spokoju

7 mało znanych miejsc w Tatrach na wycieczki bez tłumów. To oazy spokoju

Tajemniczy adorator Sabalenki. Podobnie jak poprzedni samobójca również jest żonaty

Tajemniczy adorator Sabalenki. Podobnie jak poprzedni samobójca również jest żonaty

Polecamy

Znane są już plany miasta na półkolonie letnie dla dzieci

Znane są już plany miasta na półkolonie letnie dla dzieci

Podziemne kanały pochłonęły jezdnię. Co tam się właściwie stało?

Podziemne kanały pochłonęły jezdnię. Co tam się właściwie stało?

Izabela Macudzińska przed laty. „Królowa życia” zmieniła się nie do poznania

Izabela Macudzińska przed laty. „Królowa życia” zmieniła się nie do poznania