Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sevilla rozbiła Śląsk Wrocław 4:1. Dobra tylko pierwsza połowa [RELACJA, FOTO]

Jakub Guder, SZUCH
fot. Śląsk Wrocław SA/EPA
To była prawdziwa futbolowa wojna, z wymianą ciosów i ofiarami. Niestety - w końcówce więcej sił i lepsze armaty wystawiła Sevilla FC i wygrała 4:1. Rewanż za tydzień we Wrocławiu.

- Zauważyłem w grze rywala coś, co chciałbym wykorzystać, ale teraz nie będę o tym mówił - stwierdził już w Sewilli Stanislav Levy. No i już od pierwszych minut dokładnie było widać, jak zamierza grać WKS. Wrocławianie od początku dużo ryzykując ruszyli do przodu. Zostawiali z tyłu i na skrzydłach sporo miejca, ale atakowali przeciwników już pod ich polem karnym.
Zaczęło się fantastycznie, dokładnie tak jak w Brugii. W 16 min Waldemar Sobota dostał piłkę na prawym skrzydle, wyprzedził kryjącego go rywala, ładnie dośrodkował, a piłkę głową do siatki skierował Marco Paixao! To była już piąta bramka Portugalczyka w tej edycji Ligi Europejskiej.

Hiszpanie zaraz po wznowieniu gry z furią ruszyli do ataku. No i wtedy w roli głównej wystąpił Rafał Gikiewicz. Wrocławski bramkarz w odstępie ledwie kilkudziesięciu sekund czterokrotnie ratował Śląsk przed stratą bramki. Próbowali Marin, Gameiro i Rakitić, ale "Giki" spisywał się fenomenalnie!

Czytaj też: Kibice Śląska napadnięci w Sewilli?

Po kilku kolejnych minutach to jednak WKS znów stanął przed kapitalną szansą. Sebino Plaku znalazł się sam przed Beto i powinno być 2:0, ale Albańczyk trafił w bramkarza, a kilkanaście sekund później to samo przy dobitce zrobił Paixao. Chwilę potem znów stanęły serca wszystkich wrocławskich kibiców, bo Sebastian Mila padł na murawę, po tym jak kolano wygięło mu się... w drugą stronę. Wyglądało to tragicznie, ale na szczęście po chwili nasz kapitan wstał i grał dalej.

Sevilla wyrównała w 36 min. Faul przed narożnikiem pola karnego popełnił Dalibor Stevanović. Przed piłkę stanął chorwacki gwiazdor Ivan Rakitić i uderzył nisko i z kozłem. W tłumie szesnastki Gikiewicz nie wybił futbolówki, a ta przy długim słupku wpadła do bramki. Przed przerwą była też okazja dla Plaku, ale strzał głową skozłował nad poprzeczką.

Zaraz na początku drugiej połowy kapitalną internwencją popisał się Beto po strzale Soboty, ale po chwili rozpoczął się dramat gości. Poszła szybka kontra, z lewej strony spóźnił się Dudu, który wyciął szarżującego Samperię. Niemiecki arbiter nie zastanawiał się długo i wyrzucił Brazylijczyka z boiska. Chyba słusznie.

Levy szybko dokonał zmiany - ściągnął Plaku, a defensywę uzupełnił Spahiciem. Stało się jasne, że teraz Śląskowi będzie bardzo ciężko. Wrocławianie bronili się skutecznie tylko nieco ponad 10 min, kiedy to w pole karne wpadł Marko Marin, a że Spahić był za daleko, to Niemiec pięknym uderzeniem dał prowadzenie Sevilli. Potem sunęły kolejne ataki. WKS długo się bronił, ale w końcu trzecią bramkę strzelił po rzucie rożnym Gameiro. Dzieła zniszczenia w samej końcówce dopełnił Marin. Mimo wysokiej porażki piłkarze Levego mogą wracać do Wrocławia z podniesioną głową. W rewanżu wrocławianom będzie jednak bardzo ciężko. Oprócz Dudu zabraknie też Paixao i Stevanovicia. Obaj dostali wczoraj po trzeciej żółtej kartce.

Sevilla FC - Śląsk Wrocław 4:1
Rakitić 36', Marin 67', 89', Gameiro 85' - Paixao 16'

Sevilla: Beto - Figueiras, Fazio, Navarro, Alberto - Rabello (75' Perotti), Kondogbia, Rakitić, Samperio (63' Bacca) - Marin, Gameiro

Śląsk: Gikiewicz - Ostrowski (76' Gavish), Pawelec, Kokoszka, Dudu - Stevanović (79' Hołota), Kaźmierczak - Sobota, Mila, Plaku (58' Spahić) - Paixao.

Żółte kartki: Plaku, Paixao, Stevanović, Spahić
Czerwona kartka: Dudu Paraiba

Widzów: 17 000
Sędzia: Manuel Gräfe (Niemcy)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sevilla rozbiła Śląsk Wrocław 4:1. Dobra tylko pierwsza połowa [RELACJA, FOTO] - Gazeta Wrocławska

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki