Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarki łódzkiej Organiki w karambolu na krajowej jedynce

P. Brzózka, M. Kondraciuk
Kierowcy byli przerażeni ogromem strat
Kierowcy byli przerażeni ogromem strat Maciej Kłek
Zawodniczki łódzkiej Organiki były znużone, bo podróżowały już ponad pięć godzin. Za oknem była potworna mgła. Nagle straszna siła poderwała je z siedzeń.

Kierowca robił co mógł, żeby zatrzymać autokar. Stanął kilkadziesiąt centymetrów przed rozbitą ciężarówką. Chwilę później rozległ się przeraźliwy pisk hamulców. To byli kolejni kierowcy, którzy dojeżdżali do potężnego karambolu.

- Była straszna mgła. Minęliśmy Bielsko-Białą. Jechaliśmy za ciężarówką na mecz do czeskiego Prostejowa - mówi Marcin Chudzik, menedżer drużyny. - Na szczęście nasz kierowca utrzymywał bezpieczną odległość i, mimo śliskiej nawierzchni, udało nam się uniknąć zderzenia. Ale kierowcy, którzy jechali przed nami, nie mieli tyle szczęścia. Wybiegliśmy zobaczyć co się dzieje. Niestety, kierowca auta osobowego, które uderzyło w tira, już nie żył. Ten samochód był całkowicie zmiażdżony. To była masakra. Teraz na naszym pasie stoi 10 rozbitych samochodów, na drugim jest ich przynajmniej 60. Stoimy czwartą godzinę, droga jest nieprzejezdna w obu kierunkach - relacjonował w środę po południu Chudzik.

Zawodniczki Organiki zabrały bagaże i przeszły na drugą stronę drogi. Czekały na inny autokar. Jednak straż pożarna przecięła barierki rozdzielające oba pasy ruchu i autokar, którym podróżowały siatkarki przejechał na drugą stronę drogi. Zawrócił, dzięki czemu zawodniczki mogły kontynuować podróż. Przeżyły widok rozbitych aut i rannych.

- Proszę mi wybaczyć, nie chcę o tym rozmawiać. To co widzieliśmy, było straszne - powiedziała nam Katarzyna Zaroślińska.

Karambol był jednym z największych, do jakich doszło na polskich drogach. Wypadek wydarzył się na zwężeniu drogi, najpierw zderzyło się siedem samochodów, potem wpadały na nie kolejne pojazdy. Część została całkowicie zniszczona.

Jak powiedziała kpt. Aneta Gołębiewska ze śląskiej straży pożarnej, jednym z powodów tragedii mogła być mgła. Widoczność na tym odcinku drogi sięgała 70 metrów.

Według informacji straży pożarnej w Cieszynie, zderzyło się 70 samochodów. Według centrali Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad nawet 80. W potężnym karambolu jedna osoba zginęła, 40 zostało rannych, sześć osób trafiło do szpitala.

Dwie z nich są w stanie ciężkim. Trasa w obu kierunkach była zablokowana. Rozbite samochody stały na odcinku trzech kilometrów. Z dojazdem na miejsce miały problemy wozy straży pożarnej, pogotowia i policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki