Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkówka plażowa: PZPS nie będzie finansować wyjazdów zawodników

Marek Kondraciuk
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że prezydium zarządu PZPS wstrzymało finansowanie siatkówki plażowej w tym sezonie. Zawodnicy, aby zdobywać punkty w rankingu i utrzymać się w elicie będą musieli podróżować... na własny koszt!

W minionym tygodniu czołowe polskie pary siatkarzy plażowych: Grzegorz Fijałek z UKS SMS Łódź i Mariusz Prudel oraz Michał Kądzioła i Jakub Szałankiewicz zostały niespodziewanie wycofane ze startu w turnieju Grand Slam w Long Beach i nie poleciały do USA. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że dzień wcześniej prezydium zarządu PZPS wstrzymało finansowanie siatkówki plażowej w tym sezonie. To szokujące, że kasa jest pusta, bo przecież minęło dopiero półrocze. Zawodnicy, aby zdobywać punkty w rankingu i utrzymać się w elicie będą musieli podróżować... na własny koszt!

Siatkówka plażowa choć jest najmłodszym dzieckiem PZPS rozwija się niezwykle dynamicznie. Łódź odgrywa w tym procesie wiodąca rolę, bo powstałe 6 lat temu z inicjatywy Bogusława Adamskiego, ówczesnego sekretarza generalnego PZPS i Romana Stępnia, dyrektora SMS im. Kazimierza Górskiego przy ul. Milionowej 12 Centrum Sportowego Szkolenia Młodzieży i Niepubliczne LO SMS w siatkówce plażowej PZPS skupia czołowe polskie pary siatkarskie.

Zawodnicy nie chcą jeszcze komentować wieści o wstrzymaniu finansowania startów.

– Jeszcze za wcześnie na komentarze, oficjalnie nic nie wiemy, nie chcę oceniać spraw finansowych – powiedział nam Michał Kądzioła.

Solidarnie również Grzegorz Fijałek nie chce jeszcze zajmować w tej kwestii stanowiska.

Zwróciliśmy się z prośbą o wyjaśnienie sprawy do prezesa PZPS Mirosława Przedpełskiego. Otrzymaliśmy jednak tylko lakoniczną odpowiedź od sekretarza generalnego.

– Polski Związek Piłki Siatkowej nie wstrzymał finansowania siatkówki plażowej, tylko ograniczył niektóre wyjazdy – wyjaśnił Andrzej Lemek.

Sygnały o tym, że kasa związku jest pusta pojawiały się już wcześniej. Na niektóre wyjazdy pieniądze dostarczano reprezentantom w dniu wyjazdu. Zdarzyło się, że trzeba było... wstrzymać odlot samolotu, żeby przedstawiciel PZPS zdążył przywieźć pieniądze.

Umowa związku ze sponsorem Orlenem przewiduje, że PZPS musi zapewnić udział czołowych par we wszystkich turniejach, w których można zdobywać punkty do rankingu światowego. Wstrzymanie, bądź nawet tylko ograniczenie finansowania przez PZPS startów czołówki może więc mieć konsekwencje w sferze marketingu, ale przed wszystkim postawić siatkarzy przed dylematem: jeździć na turnieje za własne pieniądze i wszystkie nagrody przeznaczać na bilety lotnicze, czy wypaść z rankingu światowego. Obecnie Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel zajmują 8 miejsce, Michał Kądzioła i Jakub Szałankiewicz 19, a Piotr Kantor i Bartosz Łosiak 22. Wśród kobiet wysoko, bo na 22 miejscu są Monika Brzostek z UKS 179 Łódź i Kinga Kłosińska.

O ocenę tej dramatycznej sytuacji, która może cofnąć polską siatkówkę plażową na pozycje sprzed kilku lat poprosiliśmy jednego z głównych animatorów plażówki w Polsce, prezesa ŁZPS Bogusława Adamskiego.

– Polska siatkówka plażowa przez wiele lat walczyła, aby zaistnieć w czołówce światowej – mówi Bogusław Adamski. – W tym roku po raz pierwszy mamy trzy pary męskie, które w światowym rankingu są wśród czołowych 24 duetów, co umożliwia im występy od razu w turniejach głównych największych imprez. Po raz pierwszy również nasza para żeńska ma możliwość gry bez eliminacji. Kwalifikacje, które rządzą się bezwzględnym systemem pucharowym, a więc przegrywający odpada, jest nieraz trudniej przejść niż osiągnąć wartościowy wynik w turnieju głównym. Ważne jest i to, że udział w turnieju głównym jest na koszt organizatora, a więc związek płaci tylko za przelot. Koszty startu w kwalifikacjach ponoszą natomiast krajowe federacje. Utrzymanie wysokich pozycji wśród czołowych 24 par świata jest więc korzystne również z ekonomicznego punktu widzenia – dodaje były wieloletni sekretarz generalny PZPS.

W Londynie 2012 polska siatkówka plażowa zadebiutowała w rodzinie olimpijskiej. Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel zajęli piąte miejsce i zrobili furorę. W tym i przyszłym roku ranking nie liczy się jeszcze do olimpiady. Czy jednak ewentualne wypadnięcie z grona czołowych 24 duetów rankingu światowego jest bez znaczenia?

Strata tych pozycji absolutnie może odbić się za dwa lata na eliminacjach olimpijskich do igrzysk Rio de Janeiro 2016 – mówi Bogusław Adamski. – Jeśli Polacy wypadną z czołówki, to w roku kwalifikacji do igrzysk będą musieli zaczynać swoją drogę na olimpiadę od początku, od turniejów eliminacyjnych. Żeby utrzymać pozycje trzeba grać we wszystkich turniejach głównych 2013 i 2014. PZPS musi się zdecydować, czy chce mieć silną plażówkę, czy nie – dodaje Bogusław Adamski.

PZPS uchodzi za jeden z najbogatszych związków sportowych. Jak to możliwe, że w połowie roku brakuje pieniędzy?

– Jeśli PZPS już w połowie roku brakuje pieniędzy, to chciałbym wrócić do walnego zgromadzenia, które odbyło się 12 czerwca w Warszawie – mówi Bogusław Adamski. – Prezes Mirosław Przedpełski przyznał, że siedem osób z prezydium pobiera wynagrodzenie za swoją działalność, co wcześniej nie było praktykowane. Dotąd wynagradzany był tylko sekretarz generalny, a teraz także prezesi, wiceprezesi i członkowie prezydium zarządu. Jest to kwota – jak mówiono w kuluarach – między 90 i 100 tysięcy złotych miesięcznie, a więc duża, nawet jak na tak bogaty związek. W sytuacji, kiedy trzeba sfinansować tylko przelot, to są pierwsze środki, które powinny być na ten cel przeznaczone. Tym bardziej, że prezes Przedpełski twierdzi zawsze, że stoi za siatkówką plażową. Nie mogę zaprzeczyć, bo do pewnego momentu wspierał mnie jako sekretarza generalnego w działaniach na rzecz plażówki. Z przykrością muszę jednak dodać: zaskoczyło mnie, że prezesa nie było na najważniejszym meczu pary Fijałek-Prudel na olimpiadzie, kiedy ważyły się losy ich awansu do strefy medalowej. Może gdyby Mirosław Przedpełski był na miejscu, to obecność tak prominentnego działacza sprawiłaby, że sędzia francuski nie popełniłby tylu błędów na niekorzyść naszej pary. Prezes wybrał jednak swoje spotkanie przedwyborcze i wrócił do kraju.

Prezes Łódzkiego Związku Piłki Siatkowej rzuca światło ma gospodarowanie pieniędzmi w PZPS.

– Zaskoczyła mnie na walnym informacja, że z dotacji budżetowej w kwocie 27 milionów związek nie wykorzystał aż półtora miliona, z czego tłumaczył się Andrzej Lemek – mówi Bogusław Adamski. – Mogę tylko przypomnieć, że kiedy byłem sekretarzem rzadko zdarzało się, żeby z dotacji zostało 10-20 tysięcy, a PZPS dostawał wtedy od 12 do 14 milionów dotacji rocznie. Wszystkie pieniądze wykorzystywaliśmy, ale na przykład ministerstwo nie chciało nam rozliczyć wydatków na sprzęt i odżywki uznając, że powinniśmy je kupować z własnych środków. Teraz można więc było zaoszczędzić i zagospodarować pieniądze na plażówkę i zawodnicy powinni jeździć na turnieje tym bardziej, że były to wydatki przewidziane w planie złożonym do ministerstwa – dodaje prezes ŁZPS.

Jak siatkarze plażowi mają podjąć olimpijskie wyzwanie?

CZYTAJ TEŻ: Wyjaśnienie PZPS na artykuł w "Dzienniku Łódzkim"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Siatkówka plażowa: PZPS nie będzie finansować wyjazdów zawodników - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki