Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sieci handlowe chwalą się podwyżkami, ale kasjerki zarabiają mało

Alicja Zboińska
Alicja Zboińska
Praca w handlu należy do najgorzej opłacanych. Jedna czwarta sprzedawców i kasjerów zarabiała w 2017 r. poniżej 2,1 tys. zł brutto
Praca w handlu należy do najgorzej opłacanych. Jedna czwarta sprzedawców i kasjerów zarabiała w 2017 r. poniżej 2,1 tys. zł brutto Piotr Mizerski
Właścicielom dużych sieci handlowych trudno znaleźć chętnych do pracy. Kuszą ich podwyżkami pensji i dodatkowymi benefitami, np. prywatną opieką medyczną. Jednak, jak wynika z raportu portalu wynagrodzenia.pl, pensje kasjerek i kasjerów są dużo niższe od pracowników innych sektorów gospodarki.

Eksperci portalu przeanalizowali zarobki w handlu w ubiegłym roku i wyliczyli, że tzw. mediana wynagrodzeń w handlu na stanowiskach sprzedawcy i kasjera wyniosła 2,4 tys. zł brutto, czyli o 400 zł brutto więcej od minimalnej pensji. Mediana oznacza, że połowa osób zarabia powyżej, a połowa poniżej tej wartości.

Z wyliczeń wynika także, że nawet jedna czwarta sprzedawców i kasjerów zarabiała w zeszłym roku poniżej 2,1 tys. zł brutto, a jedna czwarta przekroczyła granicę 2,8 tys. zł brutto.

Wynagrodzenia tej grupy zawodowej są ponadto zróżnicowane regionalnie. Kasjerom i sprzedawcom najwięcej płaci się na Mazowszu (tu jednak największy wpływ mają pensje wypłacane w Warszawie). Na Mazowszu przeciętna pensja kasjera w zeszłym roku wyniosła 2560 zł brutto i była o 60 zł wyższa od tej, jaką otrzymują pracownicy tego sektora w woj. lubuskim. Trzecie miejsce w tym zestawieniu zajęli kasjerzy i sprzedawcy z woj. pomorskiego, gdzie średnia pensja wyniosła 2488 zł brutto.

Ciężko być sprzedawcą lub kasjerem w woj. łódzkim. Pensje są niskie, w ubiegłym roku mediana wynagrodzeń w wyniosła w naszym regionie 2,3 tys. zł brutto. Gorzej jest tylko w woj. opolskim i świętokrzyskim. Na Opolszczyźnie przeciętna pensja była o 50 zł niższa od tej z regionu łódzkiego, a w woj. świętokrzyskim wyniosła 2214 zł brutto.

SKOKI NARCIARSKIE 2018. PJONGCZANG 2018. Skoki narciarskie 19.02.2018. KONKURS DRUŻYNOWY transmisja NA ŻYWO. O KTÓREJ SKOKI?

Autorzy raportu zauważyli, że na wyższe pensje mogą liczyć kasjerki, które pracują w sklepach z przewagą kapitału zagranicznego. Przeciętna pensja wynosi tam 2,5 tys. zł brutto, podczas gdy polscy właściciele sklepów płacą przeciętnie 2345 zł brutto.

Przedstawiciele portugalskiej sieci Jeronimo Martins Polska, czyli właściciela sklepów Biedronka podkreślają, że w styczniu po raz czwarty od 2016 r. podnieśli pensje w sklepach. Pracownicy tej sieci od stycznia zarabiają miesięcznie od 200 do 550 zł więcej, w zależności od stażu, lokalizacji i stanowiska. - Sprzedawca-kasjer rozpoczynający pracę na pełen etat w Biedronce w woj. łódzkim zarabia 2650 zł brutto, wliczając w to nagrodę za brak nieplanowanych nieobecności - podkreślają pracownicy biura prasowego sieci. - Po trzech latach pracy przy analogicznych warunkach to wynagrodzenie wyniesie 2950 zł brutto.

Firma przewiduje także kwartalne premie uznaniowe, które są uzależnione od wyników, a ich maksymalna wysokość to 500 zł brutto. W woj. łódzkim Biedronka zatrudnia ok. 3,6 tys. osób. Pracują one w blisko 160 sklepach, sieradzkim centrum dystrybucyjnym oraz biurze regionalnym.

Niemiecka sieć Lidl początkującym pracownikom płaci od 2550 do 3300 tys. zł brutto. Pierwsze podwyżki są przyznawane po roku, a wynagrodzenia mogą wówczas wzrosnąć o 200 zł brutto. Po dwóch latach stażu wynagrodzenia są już wyższe o kolejne 250 zł brutto.

Eksperci rynku pracy niskie pensje w tym sektorze tłumaczą m.in. niezbyt dużymi kwalifikacjami potrzebnymi do wykonywania pracy. Tymczasem z danych GUS wynika, że w grudniu pensje Polaków były rekordowo duże. Średnia krajowa wyniosła 4973,73 zł brutto (dane GUS obejmują firmy zatrudniające powyżej 9 osób).

Sprawdź, w które niedziele nie zrobisz zakupów

Za kilka tygodni, a dokładnie 11 marca przypadnie pierwsza niedziela z zakazem handlu. Według nowych przepisów duże sieci sklepów mają być tego dnia pozamykane. Przedstawiciele dużych sklepów przed zmianą przepisów alarmowali, że zamknięcie sklepów w niedziele może przyczynić się do straty pracy przez 50 tys. osób z tej branży. Na razie jednak sklepy będą zamknięte przez dwie niedziele w miesiącu, w przyszłym roku przez trzy niedziele w miesiącu, a od 2020 r. niemal we wszystkie.
Właściciele sklepów różnymi sposobami starają się obejść zakaz handlu. Francuska sieć Carrefour chce wydłużyć godziny otwarcia sklepów w piątki i soboty do północy, zaś w Biedronce pojawił się pomysł, by pracownicy przychodzili do pracy już 15 minut po północy z niedzieli na poniedziałek, by przygotować sklepy na poniedziałkowy poranek. Trudno się jednak spodziewać, by w tej sytuacji pensje kasjerów rosły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki