18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siedem życzeń dla Łodzi na 2013 rok [ZDJĘCIA]

Marcin Darda, Piotr Brzózka
By nasze polityczne lobby nie zapomniało, że Koleje Dużych Prędkości to dla Łodzi rzecz strategiczna. Mamy na tym polu pewne sukcesy. W roku 2012 na plus możemy zapisać zmiękczenie ministra transportu Sławomira Nowaka, który na skutek lobbingu samorządowców po pierwsze przesunął ewentualną realizację KDP z roku 2030 na "po 2020", po drugie zapowiedział, że jeśli pojawi się inwestor, "to nawet wcześniej". A na minus? Fakt, że Donald Tusk w swym drugim expose mówił dużo o 30 mld na modernizację kolei, jednak o KDP nie zająknął się ani słowem. Bo zmiękczony Nowak nie oznacza miękkiego Tuska. Metaforycznie rzecz biorąc, z jakichś powodów rząd woli zapłacić za kilkadziesiąt dużych fiatów, które i tak trzeba będzie kiedyś wymienić, niż za nowego i dużego mercedesa, który i tak się zwróci. Zamrożony projekt "Y" to nie tylko sprawa Warszawy, Łodzi, Wrocławia i Poznania. W orbicie ekonomicznego oddziaływania KDP (dzięki połączeniu z Centralną Magistralą Kolejową) będzie także Kraków i Górny Śląsk, później jeszcze Szczecin. Jednak na "Y" najbardziej skorzystałaby Łódź i nie trzeba już wyjaśniać dlaczego. Łódzkie lobby, to samorządowe, ale i parlamentarne, winno przy każdej okazji  ministra Nowaka o "Y" dopytywać, trzeba też wpływać na "wyrocznię" w sprawach transportu, czyli Adriana Furgalskiego, który fanem KDP na ten czas nie jest. Tymczasem minister Nowak wpatruje się w niego jak w obraz. I ostatnia rzecz: warto szukać poparcia u wicepremiera Janusza Piechocińskiego, który po pierwsze widzi konieczność budowy KDP, po drugie odczuwa konieczność odróżniania się od koalicyjnej Platformy.
By nasze polityczne lobby nie zapomniało, że Koleje Dużych Prędkości to dla Łodzi rzecz strategiczna. Mamy na tym polu pewne sukcesy. W roku 2012 na plus możemy zapisać zmiękczenie ministra transportu Sławomira Nowaka, który na skutek lobbingu samorządowców po pierwsze przesunął ewentualną realizację KDP z roku 2030 na "po 2020", po drugie zapowiedział, że jeśli pojawi się inwestor, "to nawet wcześniej". A na minus? Fakt, że Donald Tusk w swym drugim expose mówił dużo o 30 mld na modernizację kolei, jednak o KDP nie zająknął się ani słowem. Bo zmiękczony Nowak nie oznacza miękkiego Tuska. Metaforycznie rzecz biorąc, z jakichś powodów rząd woli zapłacić za kilkadziesiąt dużych fiatów, które i tak trzeba będzie kiedyś wymienić, niż za nowego i dużego mercedesa, który i tak się zwróci. Zamrożony projekt "Y" to nie tylko sprawa Warszawy, Łodzi, Wrocławia i Poznania. W orbicie ekonomicznego oddziaływania KDP (dzięki połączeniu z Centralną Magistralą Kolejową) będzie także Kraków i Górny Śląsk, później jeszcze Szczecin. Jednak na "Y" najbardziej skorzystałaby Łódź i nie trzeba już wyjaśniać dlaczego. Łódzkie lobby, to samorządowe, ale i parlamentarne, winno przy każdej okazji ministra Nowaka o "Y" dopytywać, trzeba też wpływać na "wyrocznię" w sprawach transportu, czyli Adriana Furgalskiego, który fanem KDP na ten czas nie jest. Tymczasem minister Nowak wpatruje się w niego jak w obraz. I ostatnia rzecz: warto szukać poparcia u wicepremiera Janusza Piechocińskiego, który po pierwsze widzi konieczność budowy KDP, po drugie odczuwa konieczność odróżniania się od koalicyjnej Platformy. David Monniaux/Wikimedia Commons
By żyło się lepiej. Obiecywała to kiedyś Platforma, swoje obietnice składała też i składa do dziś Hanna Zdanowska. Przed nami wyjątkowy rok. Wyjątkowo wiele możemy zyskać, wyjątkowo wiele zmarnować. Na ten wyjątkowy rok mamy dla Łodzi siedem życzeń...

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki