Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal! Zburzenie zajezdni przy Dąbrowskiego nie było przestępstwem

Wiesław Pierzchała
Po zajezdni z 1928 roku zostały gruzy
Po zajezdni z 1928 roku zostały gruzy Grzegorz Gałasiński/archiwum Dziennika Łódzkiego
Zaskakująca decyzja zapadła w Sądzie Rejonowym dla Łodzi Widzewa, który uznał, że Roman B. nie popełnił przestępstwa wyburzając zabytkową zajezdnię tramwajową u zbiegu ul. Dąbrowskiego i Kilińskiego w Łodzi. Prokuratura i służby konserwatorskie są zdumione takim obrotem sprawy i już zapowiadają zażalenia i odwołania.

- Sąd uznał, że nie doszło do popełnienia przestępstwa i że oskarżony w tej sprawie Roman B. działał w przekonaniu, że zajezdnia nie jest zabytkiem. Stąd decyzja o umorzeniu postępowania karnego, która nie jest decyzją prawomocną - wyjaśnia Grażyna Jeżewska z biura prasowego Sądu Okręgowego w Łodzi.

WAŻNE: Zburzenie zajezdni: prokuratura skarży się na decyzję sądu

Sąd na Widzewie wziął pod uwagę to, że Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie cofnął decyzję służb konserwatorskich o wpisie zajezdni do rejestru zabytków. Tymczasem cały czas była ona w ewidencji zabytków, co oznacza, że miała ona opiekę prawną i Roman B. nie miał prawa rozebrać zajezdni bez zgody konserwatorów. A takiej zgody nie miał...

Zaskoczenia werdyktem sądu na Widzewie nie ukrywa Wojciech Szygendowski, wojewódzki konserwator zabytków w Łodzi, którego nawet nie wpuszczono na posiedzenie. - Rozprawa w tej sprawie odbyła się bez mojego udziału - podkreśla. - Zostałem wezwany do sądu na godz. 12.15, tymczasem sąd podjął decyzję wcześniej, tak że o godz. 12.15 było już po wszystkim.

Z decyzją sądu na Widzewie nie zgadza się też prokuratura, która w poniedziałek w sprawie tej skierowała zażalenie do Sądu Okręgowego w Łodzi. - W naszej ocenie nie ma podstaw do decyzji o umorzeniu sprawy - podkreśla Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Dodaje, że stwierdzenie sądu o tym, że "działanie Romana B. cechuje brak znamion przestępstwa", jest niezasadne.

Zajezdnię zburzono w piątek 14 września 2012 r. Wywołało to powszechne oburzenie łodzian, doszło. Na forach internetowych na burzyciela posypały się gromy.

Reakcja była natychmiastowa. Radni, magistrat, służby konserwatorskie i były minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski złożyli w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Ruszyło dochodzenie zakończone skierowaniem do sądu aktu oskarżenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki