Transakcji bronił wiceprezydent Adam Pustelnik sugerując, że sformułowania jakoby UMŁ sprzedał działkę i budynek szkoły "w pośpiechu" są nadużyciem. Radnym opozycji odpowiadał, że zgodę dała przecież Rada Miejska, a publikowanie oferty sprzedaży nieruchomości na stronach UMŁ trwało "wiele miesięcy". Wiceprezydent protestującym obiecał rozmowy na temat odkupienia działki, ale wiadomo, że d żadnych rozmów z nowym właścicielem nie doszło. Deweloper szkołę wyburzył i zamierza postawić tam apartamentowce.
Na sesję projekt uchwały wszedł z rekomendacją odrzucenia skargi jako bezzasadnej. Argumenty? Otóż jeśli chodzi o schron, to szefem obrony cywilnej miasta jest prezydent Łodzi, a że w skardze podnoszono, iż Rada Miejska została przy tej transakcji wprowadzona w błąd, wedle uzasadnienia zarzut uznano za chybiony, bo jest poza kompetencjami radnych.
Druga kwestia to fakt, że schron przeznaczony był dla uczniów i pracowników szkoły, nie mógł zatem służyć okolicznym mieszkańcom, a trzecia dotyczy stanu technicznego budynku. W uzasadnieniu czytamy, że obiekt zbudowano w latach 70-tych, zatem przeznaczono go do sprzedaży, bo nie nadawał się do użytku. Z tym ostatnim stwierdzeniem nie zgodził się niezależny radny Bartłomiej Dyba-Bojarski.
[cyt]- Tam było tylko pęknięcie w ścianie łącznika między budynkiem szkoły a sali gimnastycznej - oznajmił Dyba-Bojarski.[/cyt]
Ostatecznie skargę odrzucono 21 głosami radnych Koalicji Obywatelskiej i Nowej Lewicy, przeciw głosowało ośmioro radnych.