Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skierniewice: Nowy szef w RSC

Jolanta Sobczyńska
Maciej Bomba kilka lat temu prowadził imprezy. Tu podczas wyborów Kwiatu Skierniewic
Maciej Bomba kilka lat temu prowadził imprezy. Tu podczas wyborów Kwiatu Skierniewic fot. archiwum
Ireneusz Walendzik już nie pełni obowiązków dyrektora rozgłośni RSC. Nieoczekiwanie oznajmiono mu, że traci funkcję, a jego obowiązki przejmuje Maciej Bomba. Co ciekawe, sytuacja zbiegła się w czasie ze wstępną zgodą Walendzika na puszczenie na antenie spotów radnych opozycyjnych wobec władz Skierniewic.

Skierniewickie Radio RSC nie jest rozgłośnią prywatną. To typowe radio samorządowe. Podlega Miejskiemu Ośrodkowi Kultury w Skierniewicach. Jego istnienie zależy więc od hojności władz skierniewickiego ratusza. Część kasy, którą MOK dostaje z budżetu miasta, czyli z pieniędzy podatników, trafia na utrzymanie radia. W interesie rozgłośni i MOK jest, aby radio nie serwowało audycji kłócących się z opiniami skierniewickiego magistratu. Podobnie jest z dyrektorami, czyli redaktorami naczelnymi RSC. Muszą to być osoby zaufane, które władzy nie zrobią psikusa.

Ostatnim naczelnym RSC był Ireneusz Walendzik. Obowiązki powierzono mu, gdy jego poprzednik, Marek Czarnotam, został naczelnikiem wydziału spraw społecznych w UM Skierniewice. Podpisano z nim kontrakt do 31 grudnia 2009 roku. Co się stało, że 17 grudnia nagle podziękowano mu za szefowanie radiem i zastąpiono byłym kolegą z rozgłośni?

- Jeśli mają państwo informacje, jakobym stracił posadę, to zostaliście wprowadzeni w błąd - mówi Ireneusz Walendzik. - Mam kontrakt do 31 grudnia i cały czas czuję się pełniącym obowiązki szefem radia. Mogę natomiast nie wiedzieć wszystkiego.

Co na to Piotr Bigos, dyrektor MOK? - Tak, nowym szefem radia został Maciej Bomba - przyznaje Bigos. - To nie jest nowa osoba. Pracował w RSC osiem lat. Był nawet kierownikiem redakcji. Ostatnio pracował w Warszawie, ale od dawna chciał wrócić do nas.

Ireneusz Walendzik ma zostać sekretarzem redakcji. - Nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło - przekonuje dyrektor MOK. - Walendzik był tylko pełniącym obowiązki. Zresztą, rozmawialiśmy z nim o tej zmianie.

Co do nadzwyczajności sytuacji inne zdanie ma Krzysztof Jażdżyk, miejski radny opozycyjny wobec prezydenta.

- Od tygodnia rozmawiałem z radiem RSC o pięciominutowych spotach reklamowych dla Stowarzyszenia Razem dla Skierniewic, w którym działam - mówi Krzysztof Jażdżyk.- Wszystko już było domówione z dyrektorem Walendzikiem. Miała być podpisana umowa, ale jej z nami nie zawarto, mimo że pierwszy spot miał zostać wyemitowany już w piątek 18 grudnia. Tymczasem Walendzik nagle stracił stanowisko - dodaje Jażdżyk. - Nie wiedziałem, że reklamę w tym radiu mogą kupić tylko wybrane osoby. Jestem gotów zgłosić całą sprawę Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji - zapowiada.

Piotr Bigos odpowiada, że podpisanie wstępnej zgody na reklamę nie było powodem zdymisjonowania Walendzika, a umowa z radnym Jażdżykiem "czeka na opinię prawnika".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki