Skok na SKOK, czyli afera z wypłatami. Rozpoczął się proces Katarzyny S. [ZDJĘCIA]

Tak twierdzi prokuratura, która sporządziła akt oskarżenia. W piątek sprawa trafiła na wokandę Sądu Okręgowego w Łodzi.

Oskarżona to mająca średnie wykształcenie 34-letnia Katarzyna S., która jako pracownica SKOK Twoja Kasa w Łodzi miała dostęp do bazy danych o klientach. I wykorzystała to w ten sposób, że - według śledczych - likwidowała ich konta i zaciągała pożyczki na ich konto.

- W sumie straty wyniosły około 1,4 mln zł - mówi prokurator Mirosław Mospinek z Prokuratury Rejonowej Łódź-Śródmieście i dodaje, że oskarżonej, która w śledztwie przyznała się do winy, grozi do 10 lat więzienia.

Po wybuchu afery została ona zwolniona dyscyplinarnie i na kilka miesięcy trafiła do aresztu, po czym została zwolniona za poręczeniem majątkowym, tak że teraz odpowiada z wolnej stopy.

Ostatnio miała problemy zdrowotne, dlatego sędzia Maria Gradowska postanowiła, że zbada ją biegły i ustali czy może uczestniczyć w procesie. Z tego powodu rozprawę odroczono do 26 maja.

Jak wyglądał proceder 34-latki, której prokuratura postawiła 12 zarzutów? Według śledczych, 17 sierpnia 2009 roku podrobiła podpis Bogdana W. na wniosku o udzielenie pożyczki, przedłożyła zaświadczenie o jego zatrudnieniu w ZWiK w Łodzi i w ten sposób wyłudziła ze SKOK-u 27,3 tys. zł.

Z kolei 15 grudnia 2009 roku podrobiła podpis Zdzisława B., przedłożyła dokument o jego zatrudnieniu w ZWiK i pobrała ze SKOK-u 19 tys. zł.

Jednak największe pieniądze Katarzyna S. "zarobiła" na likwidacji lokat klientów SKOK, którzy oczywiście nic o tym nie wiedzieli.

Prokuratura ustaliła, że w latach 2010-13 wykorzystując informacje z bazy danych klientów SKOK Twoja Kasa w Łodzi, podrabiała podpisy na dowodach wypłaty pieniędzy i w ten sposób likwidowała ich lokaty. W sumie dokonała 33 wypłat na kwotę 1,1 mln.