Już pierwszy set, w którym prowadzenie przechodziło z rąk do rąk pokazał, że lubinianie naprawdę są groźnym rywalem. W końcówce bełchatowianie wygrywali 21:19, ale po skutecznych atakach Dmytro Pashytskyy'ego i Szymona Romacia na prowadzenie wyszli goście i wygrali 25:23.
Podrażniona ambicja mistrzów Polski zadziałała, bo drugi set rozpoczął się od ich prowadzenia 5:0, a zakończył się łatwą wygraną do 15. Tym większe było zdziwienie, gdy podopieczni Gheorghe Cretu dominowali w trzeciej partii, a po ataku środkowego Pashytskyy'ego było już 17:10. Trener PGE Skry Miguel Falasca wprowadził na boisko Srecko Lisinaca, Nicolasa Marechala i Kacpra Piechockiego, a bełchatowski zespół zaczął odrabiać straty. Do remisu doprowadził blok na Jeroenie Trommelu, a dwa ostatnie punkty przyniosły as serwisowy Andrzeja Wrony i atak Mariusza Wlazłego.
Ostatnia partia należała do Skry, która kontrolowała przebieg gry.
PGE Skra Bełchatów - Cuprum Lubin 3:1 (23:25, 25:15, 25:23, 25:20)
PGE Skra: Uriarte, Conte, Wrona, Wlazły, Winiarski, Kłos, Tille (libero) oraz Marechal, Brdjović, Piechocki (libero), Lisinac. Trener: Miguel Falasca.
Cuprum: Łomacz, Trommel, Michalski, Romać, Borovnjak, Pashytskyy, Rusek (libero) oraz Gorzkiewicz, Łapszyński. Trener: Gheorghe Cretu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?