- Mariusz to człowiek pozbawiony systemu nerwowego - mówi o atakującym PGE Skry Mariuszu Wlazłym środkowy tej drużyny Daniel Pliński. Ktoś, kto obejrzał wczorajszy mecz w hali MOSiR, zgodzi się, że to prawda.
Ale później to Rosjanie wyłączyli nerwy, choć początek mieli fatalny, bo Skra - dzięki serwisom Wlazłego - prowadziła 4:1. Tu jednak lepszy był Zenit.
Gdy w końcówce trzeciego seta gra szła punkt za punkt, kibice na trybunach odliczali ustawienia do tego, w którym Wlazły zacznie serwować. Nie mylili się - zagrywki Wlazłego rozstrzygnęły tę partię.
W czwartej mistrzowie Rosji pokazali bełchatowianom, że łatwo nie będzie i od początku uzyskali wyraźną przewagę. Już od połowy tej partii widać było, że o wygranej zdecyduje tie-break.
A w nim przewaga Zenitu znów była wyraźna. Bełchatowianie nie wytrzymali nerwowo i popełniali wiele błędów.
Rewanż odbędzie się w środę w Kazaniu. PGE Skra, by zagrać w Final Four Ligi Mistrzów musi wygrać mecz, a następnie złotego seta.
PGE SKRA BEŁCHATÓW - ZENIT KAZAŃ 2:3 (25:17, 27:29, 25:21, 17:25, 8:15)
PGE Skra: Falasca, Winiarski, Możdżonek, Wlazły, Kurek, Pliński, Zatorski (libero) oraz Antiga, Woicki, Bąkiewicz, Novotny. Trener: Jacek Nawrocki.
Zenit: Ball, Priddy, Apalikow, Michajłow, Tietiuchin, Abrosimow, Obmoczajew (libero) oraz Jegorczew, Pantelejmonienko. Trener: Władymir Alekno.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?