Zmiana na stanowisku prezesa Grupowej Oczyszczalni Ścieków miała wiele podtekstów, a niemal do ostatniej chwili toczyły się w tej sprawie polityczne negocjacje. Borkowski to prywatnie syn kanclerza BCC w Łodzi, zaś Skalska jest żoną wiceprzewodniczącego łódzkiego SLD. Sojusz zaś od kilku miesięcy próbuje przejąć kontrolę nad GOŚ, co jest realizacją umowy koalicyjnej zawartej z Platformą po jesiennych wyborach samorządowych w Łodzi, a co nie do końca się dotąd udawało.
Kadrowa partia szachów w Grupowej Oczyszczalni Ścieków w Łodzi
Tym razem też nie poszło jak po maśle. Wymianę na fotelu prezesa już dawno zaplanowano na 24 kwietnia, w ostatnich dniach pojawiło się jednak pytanie, po co to robić, skoro staremu prezesowi i tak w maju kończy się kadencja. Powstał pomysł, by poczekać kilka tygodni, zorganizować w maju walne zgromadzenie udziałowców i po nim, w naturalny sposób powołać nowego szefa Grupowej Oczyszczalni Ścieków.
Partyjny bilard, czyli jak się obsadza spółki miejskie w Łodzi
Ostatecznie, podczas piątkowego posiedzenia rady nadzorczej prezes Borkowski przedstawił radzie informacje na temat spółki, po czym oświadczył, że sam rezygnuje ze stanowiska. W takiej sytuacji jeden z "eseldowskich" członków rady zgłosił kandydaturę nowego prezesa. Joannę Skalską zaproszono na przesłuchanie, po którym odbyło się tajne głosowanie. Kandydaturę przyjęto 5 głosami, przy jednym wstrzymującym się.
Co ważne, Skalska prezesem została do czasu najbliższego walnego zgromadzenia, które w takim układzie odbędzie się prawdopodobnie w czerwcu. Jeśli nowa prezes ma zostać na dłużej, będzie musiała od nowa zostać powołana na kolejną kadencję.
SLD korzysta z umowy koalicyjnej znów dając i zabierając posady
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?