Śledczy sprawdzają, czy burmistrz Łowicza nie dopełnił obowiązków służbowych.
Śledztwo zapoczątkował Wojciech Gędek. Mieszkaniec Łowicza wiosną tego roku dowiedział się, że burmistrz Krzysztof Kaliński odmówił przekazania Poczcie Polskiej spisu wyborców.
Przypomnijmy, że to właśnie Zarząd PP SA miał odpowiadać za planowane w maju wybory prezydenckie. Dlatego też zwrócił się on do samorządów o przekazanie spisu wyborców. Włodarz miasta nad Bzurą w odpowiedzi zaznaczył, że taki wniosek nie jest możliwy do zrealizowania w ówczesnym stanie prawnym.
- Uznałem takie działanie burmistrza Łowicza za utrudnianie przeprowadzenia wyborów prezydenckich oraz ograniczanie mojego prawa wyborczego i zażądałem przekazania moich danych Poczcie Polskiej – informuje Wojciech Gędek. – Tak się jednak nie stało i dlatego powiadomiłem o takim działaniu ministra sprawiedliwości, a zarazem prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro.
Resort sprawiedliwości przekazał pismo Gędka do Prokuratury Okręgowej w Płocku. Trafiło ono potem do Łowicza, ale miejscowi prokuratorzy dla zapewnienia bezstronności prowadzonego postępowania wyłączyli się z rozpoznawania tej sprawy i temat przejęła PR w Skierniewicach.
Śledczy ze Skierniewic 7 grudnia tego roku wszczęli śledztwo w tej sprawie. Badają oni, czy włodarz Łowicza swoim działaniem naruszył artykuł 231 (paragraf 1) Kodeksu karnego. Stanowi on, iż funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub niedopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Burmistrz Krzysztof Kalińskie nie komentuje prokuratorskiego postępowania, które wiąże się z jego osobą.
Tragedia w Połtawie. 41 ofiar po rosyjskim ataku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?