Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć motorniczego. Rodzina walczy o odszkodowanie od MPK

Agnieszka Magnuszewska
W wypadku tramwaju w maju 2010 roku zginął motorniczy. Rodzina walczy o odszkodowanie od MPK.
W wypadku tramwaju w maju 2010 roku zginął motorniczy. Rodzina walczy o odszkodowanie od MPK. Jakub Pokora
Rodzina motorniczego, który zginął w wypadku w maju 2010 r. na skrzyżowaniu al. Mickiewicza i Kościuszki walczy o odszkodowanie od MPK. Oczekuje kilkuset tysięcy złotych. W środę w sądzie okręgowym odbyła się pierwsza rozprawa.

- Według MPK za wypadek ponosił odpowiedzialność mój syn, bo jechał za szybko, czyli 39 km/godz. Jak można go obarczać winą, jeżeli dostał zawału serca? Już we wstępnym postępowaniu prokuratury ustalono, że nie spowodował on wypadku umyślnie. Jeżeli więc to nie on jest winien, to pracodawca - podkreśla Tomasz Juszczyk, ojciec motorniczego. - MPK powinno wprowadzić dodatkowe środki bezpieczeństwa dla motorniczych.

Mowa o czuwakach aktywnych, czyli urządzeniach sprawdzających przytomność prowadzących. Gdy wydają one sygnał, motorniczy musi nacisnąć guzik. Jeśli tego nie zrobi, pojazd się zatrzymuje.

W środę sąd przesłuchał trzech z sześciu powołanych świadków. Podkreślali oni, że tramwaj nie jechał szybciej niż inne składy.

- Mieszkam w pobliżu skrzyżowania, na którym doszło do wypadku, więc dobrze wiem, z jaką prędkością jeżdżą tramwaje. Tuż przed wypadkiem odprowadziłam do przedszkola dzieci. Nagle usłyszałam huk. Tramwaj wyskoczył z szyn, jakby coś było nie tak ze zwrotnicą - wspomina Milena Duniec. - Pobiegłam udzielać pomocy. Dla motorniczego było już zapóźno. Zostałam przy kobiecie, która siedziała tuż za motorniczym i została przyciśnięta.

Adwokat rodziny motorniczego i pełnomocnik MPK uznali, że jest możliwość zawarcia ugody. Sąd wyznaczył 30 dni na pertraktacje. Termin długi, ale do zaproponowanej kwoty musi się odnieść zarząd MPK.

- Gdyby to w Stanach zginął pracownik, firma od razu wypłaciłaby ubezpieczenie dla rodziny. Ale u nas ze wszystkim jest problem - mówi Wojciech Duniec, mąż pani Mileny.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki