Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć noworodka w Zduńskiej Woli. Zarzuty dla lekarza, który prowadził ciążę

Jolanta Jeziorska
Sprawa śmierci Stasia zostanie wyłączona z obszernego postępowania, które dotyczy 11 podobnych przypadków, do jakich doszło w zduńskowolskim szpitalu powiatowym
Sprawa śmierci Stasia zostanie wyłączona z obszernego postępowania, które dotyczy 11 podobnych przypadków, do jakich doszło w zduńskowolskim szpitalu powiatowym archiwum Polskapresse
Lekarz usłyszał zarzuty za śmierć noworodka w zduńskowolskim szpitalu powiatowym. Andrzejowi L. grozi nawet 5 lat więzienia.

Staś urodził się martwy w marcu ubiegłego roku, bo matce nie wykonano cesarskiego cięcia. Sprawę do prokuratury skierował ojciec maleństwa Damian Kunert. Andrzej L., lekarz, który prowadził ciążę i odbierał poród, usłyszał we wtorek (3 czerwca) zarzuty spowodowania śmierci noworodka i narażenia życia jego matki. Grozi mu za to kara nawet do pięciu lat więzienia.

Prokuratura Okręgowa w Sieradzu zastosowała wobec lekarza poręczenie majątkowe w wysokości 5 tys. zł.

- Kierujemy się przede wszystkim opiniami biegłych z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, z których wynika, że lekarz, mimo podejrzenia cukrzycy ciążowej, nie wysłał kobiety do szpitala o wyższym stopniu referencyjności. Zarzucono mu też, że nie wykonał badań, które wykazałyby, czy poród może się odbyć w sposób naturalny, czy przez cesarskie cięcie. Biegli zwrócili też uwagę, że źle ocenione zostały wyniki jednego z badań USG, z których wynikało, że obwód brzucha dziecka był większy niż głowy, co także wskazywało na możliwe problemy z porodem - mówi prokurator Józef Mizerski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Sieradzu.

Andrzej L. odmówił składania wyjaśnień. W przyszłym tygodniu powinna zapaść decyzja, czy sprawa śmierci Stasia zostanie wyłączona z obszernego postępowania, które dotyczy 11 podobnych przypadków, do jakich doszło w zduńskowolskim szpitalu powiatowym.

Damian Kunert, ojciec nieżyjącego Stasia, nie kryje satysfakcji z takiego obrotu sprawy. - Nie jest to dla mnie zaskoczeniem, że ten lekarz usłyszał zarzuty. Czekamy na podobne dla kolejnych - mówi.

Na dniach sprawa lekarza Andrzeja L. trafi też do Okręgowego Sądu Lekarskiego w Łodzi.

- Okręgowy rzecznik odpowiedzialności zawodowej po przeprowadzeniu postępowania sprawdzającego i wyjaśniającego postawił zarzuty lekarzowi. Dotyczy on odpowiedzialności zawodowej w związku ze śmiercią dziecka - mówi Adriana Sikora, rzecznik prasowy Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki