Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć trzymiesięcznej Nadii. Arkadiusz A. usłyszał wyrok [ZDJĘCIA]

Wiesław Pierzchała
Arkadiusz A., który śmiertelnie pobił 3-miesięczną córeczkę Nadię został skazany na 25 lat więzienia.

29-letni Arkadiusz A. został skazany na 25 lat więzienia, zaś jego konkubina, 21-letnia Martyna P., została uniewinniona. Taką decyzje podjął w środę Sąd Apelacyjny w Łodzi, który podtrzymał wyrok sądu niższej instancji, zaś apelacje w tej sprawie uznał za bezzasadne. Wyrok ten jest już prawomocny.

- Kara wobec oskarżonego jest sprawiedliwa i adekwatna do tego, co zrobił. Otóż z całej siły uderzył on pięścią w twarz 3-miesięczną córeczkę. Ponadto zrzucił ją z kolana na podłogę oraz w taki sposób bujał na kolanie, że dziecko uderzało głową o kant łóżka. Dlaczego tak postępował? Z dwóch powodów. Dlatego, że był w sporze ze swoją konkubiną oraz dlatego, że z powodu dziecka nie mógł korzystać z portali internetowych: Naszej Klasy i Facebooka - mówił sędzia Sławomir Wlazło uzasadniając wyrok.

Słowa sędziego porażają. Nic więc dziwnego, że wyrodny ojciec-sadysta tak surowo został potraktowany.

Obrońca Arkadiusza A. wniósł apelację domagając się uchylenia wyroku i skierowania sprawy do ponownego rozpoznania przez sąd niższej instancji. Adwokat starał się podważyć opinię biegłego dotyczącą obrażeń i przyczyn śmierci dziecka, jednak sądu nie przekonał. Wprost przeciwnie. Sędzia Wlazło zmiażdżył argumenty obrońcy podkreślając, że opinia biegłego jest jasna i pełna.

Wynika z niej jednoznacznie, że przyczyną śmierci Nadii były razy zadane jej przez ojca. Stąd krwiaki, siniaki i połamane żebra. Zresztą podczas śledztwa Arkadiusz A. opisał, jak bił córeczkę.

Zupełnie inna sytuacja była z matką dziecka, 21-letnią Martyną P., którą sąd uniewinnił. A to dlatego, że nie wiedziała, że dziecko zostało tak skatowane, iż jej życie zostało narażone na szwank. Gdy ojciec katował córeczkę, matki nie było w domu. Martyna P. wciąż przeżywa śmierć Nadii. Dlatego nie chciała komentować wyroku. Natomiast towarzysząca jej kobieta oceniając Arkadiusza A., stwierdziła krótko: - To bestia!

To właśnie na początku ich procesu w Sądzie Okręgowym na korytarzu doszło do pamiętnego incydentu, kiedy babcia Nadii, nie mogąc pogodzić się z utratą ukochanej wnuczki, rzuciła się - z zamiarem pobicia - na prowadzonego w kajdankach przez policjantów Arkadiusza A.

Ojciec pobił 3-miesięczną Nadię na śmierć, matka nie reagowała. Początek procesu

Śmierć dziecka na Rewolucji 1905 r. Nadia była maltretowana przez rodziców

Śmierć trzymiesięcznej Nadii. Awantura przed procesem rodziców dziecka [ZDJĘCIA]

Do tragedii doszło w nocy z 22 na 23 września 2013 roku.

- Wkurzył mnie płacz Nadii, więc uderzyłem ją pięścią w twarz. W tym czasie Martyny nie było w domu, gdyż wyszła na zakupy - mówił w śledztwie wyrodny ojciec. - Po moim uderzeniu dziecko zaczęło ściskać piąstki. Nadia zrobiła się cicha i nie płakała. Wydawała jedynie jęki i stęknięcia. Włożyłem więc córkę do fotelika, a potem ją wykąpałem, tak aby zatrzeć ślady moich uderzeń.

Potem wszyscy usnęli. Gdy o godz. 8 rodzice obudzili się, dziecko było zimne i sztywne, dlatego Arkadiusz A. włączył farelkę, aby je ogrzać. Oczywiście nie przyniosło to żadnych efektów i wezwany lekarz stwierdził zgon. W śledztwie oskarżony żałował tego, co zrobił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki