Około godziny trwała reanimacja 64-letniego mężczyzny, który w środę rano stracił przytomność, stojąc w kolejce w Wydziale Praw Jazdy i Rejestracji Pojazdów Urzędu Miasta w Łodzi. Niestety, mimo wysiłku ratowników, nie udało się przywrócić mu czynności życiowych.

ZDJĘCIA Z AKCJI RATOWNICZEJ I WIĘCEJ INFORMACJI - KLIKNIJ DALEJ

Z relacji świadków wynika, że około godziny 8.35 mężczyzna czekający do jednego z okienek (tuż przy wejściu do urzędu) nagle upadł i uderzył tyłem głowy o posadzkę. Jako pierwsi na pomoc ruszyli strażnicy miejscy, którzy rozpoczęli reanimację. Niebawem na miejsce przyjechało pogotowie ratunkowe. O życie 64-latka walczyły dwie ekipy ratowników medycznych.

Jak twierdzi Adam Stępka, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi, u pacjenta doszło do zatrzymania krążenia. Niestety nie udało się go przywrócić. O 9.31. lekarz stwierdził zgon z przyczyny naturalnej.

WIĘCEJ ZDJĘĆ i INFORMACJI - KLIKNIJ DALEJ

Grzegorz Gawlik z Urzędu Miasta Łodzi nie odpowiedział na pytanie, czy 64-latek skarżył się urzędnikom na stan zdrowia.

- To, co się dzieje w wydziale komunikacji to koszmar. Ja, wyciągając numerek o godz. 8.05, miałem 46 osób przed sobą... - mówi jeden ze świadków zdarzenia. - Czekałem pięć godzin, zanim mnie przyjęli. Można się zdenerwować.