Barbara Kaczmarek nie żyje. Śmierć wójt gminy Zgierz wstrząsnęła mieszkańcami gminy
Śmiertelne pobicie Barbary Kaczmarek ze Zgierza. Co wydarzyło się w domu wójt gminy Zgierz?
Barbara Kaczmarek, wójt gminy Zgierz, nie żyje. Według policji miała zostać, trafiła do szpitala w ciężkim stanie, gdzie zmarła.
W areszcie przebywa jej 34-letni syn, któremu - zanim jeszcze wójt zmarła - postawiono zarzuty spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Śmierć lubianej i towarzyskiej wójt wstrząsnęła nie tylko mieszkańcami gminy.
Czytaj na kolejnym slajdzie
Dąbrówka Wielka to niewielka wieś kilka kilometrów od Zgierza. Tu od lat mieszkała Barbara Kaczmarek.
- Nigdy jej nie zapomnę - zarzeka się pani Henryka, która wraca ze sklepu. - Nie znałam jej dobrze osobiście, ale dzięki niej mam busa do Zgierza. I to za darmo, bo skończyłam 75 lat. Wcześniej za bilet musiałam płacić, choć dawno mi te darmowe przejazdy przysługiwały.
Już w sobotę rano pół wsi wiedziało o nieszczęściu. Potem potwierdziły to medialne komunikaty. Cała Polska mówiła o tym, że 58-letnia Barbara Kaczmarek trafiła w stanie krytycznym do zgierskiego szpitala. Lekarze stwierdzili u niej ciężkie obrażenia głowy. Miał ją pobić 34-letni syn Krzysztof, który został aresztowany na trzy miesiące.
Czytaj na kolejnym slajdzie