Stan zdrowia 46-letniego kierowcy, który spowodował pamiętny wypadek ze skutkiem śmiertelnym na skrzyżowaniu ul. Kilińskiego i al. Piłsudskiego w centrum Łodzi, na tyle się pogorszył, że nie trafił on ani do aresztu, ani do szpitala więziennego.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
Zaszła konieczność przeprowadzenia dodatkowych czynności leczniczych i diagnostycznych. Z uwagi na istnienie ryzyka, że dalsze leczenie w warunkach służby więziennej nie będzie możliwe, wobec 46-latka nie zastosowano aresztu, ponieważ mógł on stwarzać zagrożenie dla życia – wyjaśnia Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
Do wypadku doszło 31 marca. Według prokuratury, pijany 46-latek kierując fiatem wjechał na skrzyżowanie na czerwonych światłach i zderzył się z oplem. W wypadku zginęła 46-letnia żona sprawcy. Ten zaś miał 1,9 promila alkoholu w organizmie. Grozi mu do 12 lat więzienia.