1/7
Jest takie miejsce w Łodzi, w którym znicze nie gasną od...

Jest takie miejsce w Łodzi, w którym znicze nie gasną od miesiąca, raz po raz dostawiane przez dziewczyny i chłopców. Młodzi ludzie podjeżdżają samochodami – pojedynczo lub parami. Czasem któraś z dziewczyn położy na ziemi świeży kwiat, chłopak zapali znicz. Chwilę postoją w zadumie i odjeżdżają.

Czytaj na kolejnym slajdzie

2/7
Znicze, których zebrało się już całe poletko, płoną pod...

Znicze, których zebrało się już całe poletko, płoną pod świeżo postawionym krzyżem, tuż obok jezdni ruchliwej ulicy Strykowskiej, nieopodal skrzyżowania z ul. Łupkową. To tu niemal dokładnie miesiąc temu, 17 maja, młody kierowca roztrzaskał się swoim audi o drzewo.

Była niedziela, godz. 6 rano. 19-latek jechał z Łodzi w stronę Strykowa. Prawdopodobnie podczas wyprzedzania fiata punto w rejonie skrzyżowania z ul. Łupkową stracił panowanie nad samochodem, zjechał na lewo i z impetem uderzył w przydrożny dąb. Ślad widać na drzewie do dziś…


Czytaj na kolejnym slajdzie



3/7
Chłopak zginął na miejscu. Z samochodu też nie było co...

Chłopak zginął na miejscu. Z samochodu też nie było co zbierać. Wezwanym na miejsce wypadku policjantom i strażakom ukazał się kłąb czarnych pogiętych blach. Ratować nie było już kogo…

Kim był młody człowiek, o który tak wielu ludzi chce wciąż pamiętać? Dlaczego zginął? Czy zawiniła młodzieńcza brawura? Czy uwiodła go moc silnika? A może poczuł, że już jest prawie za miastem, a szeroka, prawie pusta droga zachęcała do swobodnej jazdy?


Czytaj na kolejnym slajdzie



4/7
Może nie wiedział, że na tym zdradliwym odcinku Strykowskiej...

Może nie wiedział, że na tym zdradliwym odcinku Strykowskiej – między Łupkową a Okólną – doszło już w ostatnich latach do niejednej drogowej tragedii? Pewnie nigdy nie poznamy odpowiedzi na te pytania. Pozostał krzyż… Dostrzec go można z przejeżdżających aut, a kierowcy na jego widok czasem cisną w tym miejscu hamulec.

Kiedyś, w latach 90. XX wieku, kiedy nie było jeszcze autostrad, a nasze drogi całkiem słusznie nazywano drogami śmierci, do Warszawy wieziono z Berlina pewnego Francuza. Kiedy wjechali w granice Polski, cudzoziemiec zapytał kierowcy: Czy w tym kraju nie ma cmentarzy, a ludzi grzebie się przy drogach? Taki zwyczaj? Tak, tak… Tyle krzyży ze zniczami, podobnych do tego przy Strykowskiej, stało wówczas wzdłuż międzynarodowej „dwójki”.


Czytaj na kolejnym slajdzie



Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Zegarek patrona Stadionu ŁKS na targach. Omegę wypożyczył Tomasz Salski

Zegarek patrona Stadionu ŁKS na targach. Omegę wypożyczył Tomasz Salski

Horoskop dzienny na piątek. Sprawdź!

Horoskop dzienny na piątek. Sprawdź!

Zaskakujący lider listy PiS w eurowyborach w Łódzkiem. Kto jeszcze z PiS wystartuje?

Zaskakujący lider listy PiS w eurowyborach w Łódzkiem. Kto jeszcze z PiS wystartuje?

Zobacz również

Horoskop dzienny na piątek. Sprawdź!

Horoskop dzienny na piątek. Sprawdź!

Potężny cios w przestępczość narkotykową!

Potężny cios w przestępczość narkotykową!