Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmiertelny wypadek na Złotnie. Zginęła 23-letnia kobieta [ZDJĘCIA+FILM]

Michał Meksa
23-letnia kobieta zginęła w wypadku, do którego doszło w nocy ze środy na czwartek, na ulicy Złotno. Samochód, którego była pasażerką rozbił się na drzewie.

W czwartek po północy, honda civic prowadzona przez 24-letniego kierowcę jechała ul. Złotno, w stronę Niesięcina. Kierowca najprawdopodobniej jechał z dużą prędkością. Na wysokości ul. Husarskiej, z nieznanych dotąd przyczyn, mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na lewą stronę i rozbił się na stojącym przy ulicy drzewie. Siła uderzenia była tak duża, że auto niemal owinęło się wokół drzewa.

24-letniego kierowcę samochodu i jego 23-letnią pasażerkę, z wraku auta wyciągać musieli strażacy. - Kobieta niestety już nie żyła - mówi mł. asp. Marzanna Boratyńska z Wydziału Ruchu Drogowego łódzkiej KMP. - Mężczyzna, z urazami wielonarządowymi, odwieziony został przez pogotowie do szpitala im. WAM. Kierowca hondy był trzeźwy.

Według policjantów badających miejsce wypadku, prawdopodobną przyczyną tragedii, było niedostosowanie przez kierowcę prędkości do warunków na drodze.

- To już szósty śmiertelny wypadek w Łodzi od początku roku - przypomina mł. asp. Boratyńska. - Apelujemy do kierowców, by w tych warunkach atmosferycznych jeździli ostrożnie i unikali brawury na drodze.

Policja prosi o kontakt każdego, kto był świadkiem wypadku na ul. Złotno. Osoby posiadające informacje na ten temat mogą zgłaszać się telefonicznie pod nr 42 665 25 17 lub osobiście, do siedziby Wydziału Ruchu Drogowego łódzkiej KMP na ul. Żeromskiego 88.

Po wypadku skontaktował się z nami jeden ze świadków. Maks Rybicki, w mailu przesłanym do naszej redakcji, opisał przebieg zdarzenia. Poniżej jego relacja:

"Byłem ze znajomymi u mojej koleżanki, parę minut po północy mieliśmy wychodzić. Nagle usłyszeliśmy huk. Gdy wyszliśmy z domu, zauważyliśmy wbite w drzewo auto. Razem ze znajomymi wybiegłem na ulicę. Ja z dwoma kolegami podeszliśmy do samochodu, w tym czasie koleżanki zadzwoniły po służby ratunkowe.

Za kierownicą samochodu siedział młody chłopak. Razem z kolegami z całej siły szarpaliśmy drzwi samochodu, aby uwolnić rannego chłopaka. Niestety bezskutecznie. Auto było zbyt zniszczone, by otworzyć drzwi.

Zaczęliśmy mówić do kierowcy, który patrzył na nas, ale na początku nas nie rozumiał. Był w szoku. Po kilku minutach prób nawiązania z nim kontaktu, powiedział nam jak się nazywa i podał numer do swoich rodziców. Koleżanka od razu skontaktowała się z nimi.

Podczas rozmowy z kierowcą, zauważyłem, że na jego fotelu leżą włosy, które nie należały do niego. Włączyłem latarkę w telefonie i dopiero wtedy okazało się, że za fotelem kierowcy siedziała dziewczyna. Niestety była już martwa.

Nagle poczuliśmy zapach benzyny. Koleżanka pobiegła do domu po gaśnicę, a ja z kolegą znaleźliśmy metalowy pręt, którym próbowaliśmy podważyć i otworzyć maskę. Niestety nie dało się otworzyć. Po chwili przyjechała straż pożarna. Trochę czasu minęło zanim strażacy otworzyli drzwi samochodu i uwolnili chłopaka. Potem przyjechała karetka, później trzy radiowozy i kolejny samochód straży pożarnej. Cała akcja przebiegała sprawnie.

Było to dla mnie bardzo drastyczne przeżycie, ale wiem, że zrobiliśmy wszystko co mogliśmy aby pomóc poszkodowanym".

View Śmiertelny wypadek na Złotnie in a larger map

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki