To miał być ostatni dzień procesu w sprawie Mariusza G., oskarżonego o śmiertelne potrącenie rowerzysty.
Na piątek sąd zaplanował ostatnie przesłuchanie biegłego, który miał się wypowiedzieć na temat powtórzonych badań śladów osmologicznych zabezpieczonych w samochodzie biorącym udział w wypadku. Biegły się nie stawił, ale niespodziewanie pojawił się nowy wniosek dowodowy.
Prokurator Jacek Ciupa przekazał sądowi zeznania mężczyzny, który przebywał z Mariuszem G. w jednej celi w areszcie. Wynika z nich, że oskarżony miał się przyznać do winy i chwalić przebiegiem wydarzeń z marcowej nocy.
Ponoć opowiadał współwięźniowi, jak pił alkohol z kolegami, potem wracał do domu autem, potrącił rowerzystę i uciekł. Samochód miał zostać posprzątany przez żonę kierowcy, a pomagać w zatarciu śladów miał... były policjant.
CZYTAJ TEŻ: Sprawca śmiertelnego wypadku pod Radomskiem zatrzymany
Oskarżony twierdzi, że mężczyzna jest znajomym prokuratora i na pewno został nakłoniony do zeznawania nieprawdy. Chociaż adwokat Mariusza G. domagał się odrzucenia wniosku, sąd postanowił przesłuchać wskazaną przez prokuratora osobę. Na świadków wezwani zostaną też mężczyźni, którzy w dniu wypadku pili alkohol z G.
Przypomnijmy, wypadek wydarzył się w 2012 r. pod Radomskiem, prawdopodobny sprawca przez półtora roku ukrywał się przed policją. Gdy został zatrzymany, w sądzie powiedział, że to nie on kierował, a jego znajomy. Ten pół roku po wypadku popełnił samobójstwo. Bezsprzecznych dowodów winy G. póki co nie ma.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?