Tam gdzie w Bujnach obowiązuje ograniczenie do 40 km/h porsche jechało więc aż o 95 km/h za szybko! Kierujący porsche panamera, jadąc od strony Woli Krzysztoporskiej, zderzył się z wyjeżdżającym z drogi podporządkowanej rowerzystą - 52-latek wyjeżdżał od lewej strony. Rowerzysta zginął na miejscu. Siła uderzenia była tak duża, że oderwała głowę ofiary od ciała.
Prokuratura w Piotrkowie śledztwo w sprawie wypadku wszczęła kilka dni po zdarzeniu. Policja zabezpieczyła ślady na miejscu wypadku, a także dane z samochodu - porsche panamera zostało wyprodukowane w 2019 roku. Dzięki zapisowi sygnału GPS śledczy ustalili, że kierowca w momencie zderzenia jechał z prędkością około 135 km na godzinę (83,89 mil/h). Na tej podstawie, a także opinii biegłego, prokuratura postawiła 56-letniemu kierowcy porsche zarzut z art. 177 par. 2, czyli spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
CZYTAJ WIĘCEJ >>>>
Podejrzany nie przyznaje się do zarzutów. Zaraz po wypadku - jeszcze jako świadek - twierdził, że jechał z prędkością około 50-60 km/h...
- Zeznał, że zna tę drogę od 40 lat i wie, że tam jest szkoła - mówiła w maju Agnieszka Kuźnicka, prokurator rejonowa w Piotrkowie.
Z tego też powodu, prokuratura do czasu zgromadzenia dowodów, nie stawiała mężczyźnie żadnych zarzutów. Stało się to możliwe dopiero po uzyskaniu zapisów komputera samochodowego oraz po otrzymaniu opinii biegłego.
- To było znaczne przekroczenie prędkości, nie mamy wątpliwości - mówi prokurator Kuźnicka.
Według ustaleń śledczych, do zdarzenia przyczynił się też rowerzysta, który był pijany i wyjechał z drogi podporządkowanej. Jak wykazała sekcja, mężczyzna miał w organizmie 2,25 promila alkoholu.
Jednak opinia biegłego nie pozostawia wątpliwości, że gdyby kierowca porsche jechał z dozwoloną prędkością, to zauważyłby na czas wyjeżdżającego z bocznej drogi rowerzystę.
Podejrzany nie przyznał się do zarzutów i odmówił składania wyjaśnień. Prokuratura wydała decyzję o zatrzymaniu jego prawa jazdy i zastosowała poręczenie majątkowe w kwocie 60 tys. złotych.