Przyjaciele trojga motocyklistów, którzy w sobotę wieczorem zginęli w wypadku w Aleksandrowie Łódzkim, zorganizowali zbiórkę pieniędzy dla rodzin zmarłych. 43-letni kierowca jednośladu marki suzuki oraz jego o rok młodsza pasażerka osierocili syna. 40-letni kierowca suzuki miał żonę i trójkę dzieci.
CZYTAJ WIĘCEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Do wtorku, do godzin porannych, w zbiórce pieniędzy wzięło udział blisko 475 osób, którzy łącznie wpłacili blisko 35 tys. zł. Zbiórka potrwa jeszcze blisko miesiąc.
Para motocyklistów pochodziła ze Zgierza, ich młodszy kolega z pobliskiego Ozorkowa. 22-letnia łodzianka, która siedziała za kierownicą jeepa, nadal przebywa w szpitalu w Łodzi. Jak twierdzi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, gdy jej stan zdrowia na to pozwoli, zostanie przesłuchana. Wiadomo, że kobieta była trzeźwa. Śledczy czekają także na wyniki badań toksykologicznych młodej kierującej.
-Skierowaliśmy biegłą do szpitala, żeby oceniła stan zdrowia pacjentki - mówi Krzysztof Kopania.
CZYTAJ WIĘCEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Przypominamy, że do tragedii doszło 8 maja na ul. 11 Listopada (na wysokości numeru 103). Około godz. 19.50 dwóch motocyklistów zderzyło się z jeepem kierowanym przez 22-latkę.
Z ustaleń policjantów wynika, że 22-letnia kierująca jeepem wyprzedzając inny pojazd, zjechała na przeciwległy pas ruchu i doprowadziła do czołowego zderzenia z dwoma motocyklami jadącymi prawidłowo - suzuki kierowanym przez 43-letniego zgierzanina oraz hondą, którą 40-letni mieszkaniec Ozorkowa. Pierwszy z wymienionych pojazdów wiózł pasażerkę - 42-letnią mieszkankę Zgierza.
Na skutek tego wypadku dwaj mężczyźni w wieku kierujący motocyklami ponieśli śmierć na miejscu (podejmowano próbę ich reanimacji), natomiast pasażerka motocykla suzuki oraz 22-latka z jeepa zostały hospitalizowane. 42-latka była w stanie ciężkim. Niestety mimo wysiłku lekarzy kobieta zmarła.